Dzielnicowa szybko ustaliła miejsce, gdzie znajduje się zaginiony 36-latek
Niespełna dwóch godzin potrzebowała dzielnicowa z komisariatu w Radymnie, aby ustalić gdzie przebywa 36-latek, którego zaginięcie zgłosiła zaniepokojona matka. Mężczyzna wyjechał do Torunia i ślad po nim zaginął. Informacje jakie uzyskała sierż. szt. Ewelina Szabaga doprowadziły ją do Wrocławia, gdzie okazało się, że mężczyzna przebywał w jednym ze szpitali.
W sobotę, 19 października 2024 r. przed godz. 16.00, do Komisariatu Policji w Radymnie zgłosiła się zaniepokojona kobieta, która poinformowała, że od dwóch dni nie ma kontaktu ze swoim 36-letnim synem. Zgłaszająca podała, że mężczyzna pojechał pociągiem do Torunia, do swojej partnerki, jednak tam nie dotarł.
Dzielnicowa sierż. szt. Ewelina Szabaga, do której kobieta zwróciła się o pomoc, po uzyskaniu numeru telefonu do partnerki mężczyzny, skontaktowała się z nią. Kobieta oświadczyła, że ostatni kontakt z 36-latkiem miała w czwartek, gdzie w trakcie rozmowy wobec mężczyzny miała być pojmowana policyjna interwencja, jednak nie wiedziała czego dotyczyła. Wiedziała jedynie, że w tym czasie mężczyzna był w Kędzierzynie-Koźlu.
Policjantka nawiązała kontakt z funkcjonariuszką z Kędzierzyna-Koźla, a następnie z policjantami z Komisariatu Policji Wrocław Krzyki. Okazało się, że 36-latek przebywa w jednym ze szpitali na terenie Wrocławia.
O swoich ustaleniach policjantka poinformowała matkę 36-latka.
Dzięki szybkim działaniom i wnikliwości dzielnicowej zaniepokojona kobieta uzyskała wszelkie informacje, gdzie znajduje się jej syn i w jaki sposób ma się z nim skontaktować.
(KWP w Rzeszowie / sc)