Napadli na taksówkarza
Świętokrzyscy policjanci zatrzymali 27–letniego mieszkańca Kielc, który wspólnie z dwoma innymi mężczyznami, dokonał rozboju na taksówkarzu. Agresywni mężczyźni pobili kierowcę i nogami wypchnęli z samochodu, którym później odjechali. Następnie skradzionym autem uszkodzili inne samochody i wjechali w drzewo. Zatrzymany 27-latek został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Policjanci pracują nad zatrzymaniem dwóch pozostałych napastników. Wszystkim grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Wszystko zaczęło się, gdy czterej mężczyźni telefonicznie zamówili kurs taksówką. Kiedy w umówionym miejscu pojawiła się taksówka, cała czwórka wskoczyła do auta, mimo że 53–letni kierowca widząc agresywnych mężczyzn próbował odjechać z miejsca wezwania. Mężczyźni zażądali od zdenerwowanego kierowcy, by ten zawiózł ich na jedno z kieleckich osiedli, gdzie zamieszkuje jeden z nich. W trakcie jazdy, siedzący obok taryfiarza mężczyzna, obnażał się i zakładał nogi na kierownicę samochodu. Kiedy jeden z mężczyzn wysiadł z samochodu, trzej pozostali zażądali kursu powrotnego. W trakcie jazdy cały czas szarpali i wyzywali kierowcę. Kiedy auto zatrzymało się w żądanym miejscu, pasażer taksówki siedzący obok kierowcy dwukrotnie uderzył go pięścią w twarz i nogami wypchnął go z samochodu.
Drugi z pasażerów zajął miejsce za kierownicą. Mężczyźni odjechali w kierunku pobliskich blokowisk. Z ustaleń kieleckich policjantów wynika, że samochód zatrzymał się dopiero na drzewie. Wcześniej jednak uciekinierzy uszkodzili przynajmniej trzy zaparkowane samochody.
Kieleccy policjanci zatrzymali 27–latka w pobliżu rozbitego pojazdu. Próbował on ukryć się przed funkcjonariuszami w pobliskich zaroślach. Był nietrzeźwy. W jego kieszeni policjanci znaleźli pieniądze, z których część najprawdopodobniej została skradziona z pozostawionego w samochodzie etui kierowcy. Zatrzymany miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Został już tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Wszystkim grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Zatrzymanie pozostałych dwóch napastników to tylko kwestia czasu.