Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Pechowa transakcja

Data publikacji 29.07.2008

Najpierw zaoferował im kupno wyjątkowego i oryginalnego zegarka wartego 10 tys. złotych. Był gotów oddać go za 10 procent jego wartości. Zapewniał, że nie został on skradziony w Polsce, a pochodzi z napadu na jubilera w Niemczech. Kiedy zorientował się, że ma do czynienia z policjantami, przyznał, że chciał im sprzedać podróbkę. W drodze do komendy był gotów oddać funkcjonariuszom zegarek za darmo, jeżeli tylko odwiozą go na dworzec i zapomną o całej sprawie.

Zachodniopomorscy policjanci właśnie tankowali nieoznakowany pojazd służbowy na jednej ze stacji paliw w Koszalinie, kiedy podszedł do nich jakiś mężczyzna. Zaproponował im kupno wyjątkowego zegarka. Jak zapewniał, był to bardzo drogi i oryginalny egzemplarz. Oświadczył ponadto, że przedmiot jest warty około 10 tys. złotych, a on jest gotów sprzedać go za 10 razy mniej. Dodał, że zegarek na pewno nie jest kradziony w Polsce, a pochodzi z napadu na jubilera w Niemczech.

Wtedy sprzedawca zegarka zobaczył policyjne legitymacje. Piotr B., 34-latek z Bydgoszczy, został zatrzymany. Mężczyzna przyznał, że zegarek wcale nie jest oryginalny, a jedynie podróbką wartą około 200 złotych. Obiecał policjantom, że odda im go za darmo, jeśli wypuszczą go, zawiozą na dworzec i odstąpią od dalszych czynności.

Już w komendzie okazało się, że Piotr B. ma prawie 2,5 promila alkoholu we krwi. W przeszłości mężczyzna był karany za fałszerstwa, wymuszenia i udział w bójkach. Teraz odpowie za usiłowanie oszustwa oraz obietnicę wręczenia korzyści majątkowej policjantom. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, zakazu opuszczania kraju i poręczenie majątkowe w wysokości 2 tys. złotych.

Powrót na górę strony