Monitoring zarejestrował moment kradzieży
Policjanci z warszawskiej Pragi Północ zatrzymali Roberta Sz., który okradł siedzącego na przystanku mężczyznę. Zatrzymanie sprawcy kradzieży na gorącym uczynku, było możliwe dzięki pracownikom monitoringu miejskiego. 30-latek zabrał swojej ofierze srebrny łańcuszek, aparat fotograficzny i plecak o wartości 430 złotych. Robert Sz. poddał się dobrowolnie karze roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, w zwieszeniu na pięć lat.
Około czwartej nad ranem operator miejskiego monitoringu dostrzegł na jednym z przystanków tramwajowych podejrzanie zachowującego się mężczyznę. Natychmiast zaalarmował policyjny patrol. Do chwili przyjazdu funkcjonariuszy na miejsce zdarzenia cały czas obserwował złodzieja. Widząc jego poczynania, na bieżąco informował o wszystkim policjantów. Funkcjonariusze dzięki temu wiedzieli, że mężczyzna siadając obok śpiącego na przystanku mężczyzny, dokładnie sprawdził zawartość jego kieszeni, ściągnął z szyi łańcuszek i wyrwał z rąk plecak. Następnie poszedł ulicę dalej w pobliskie zarośla, pozbył się plecaka i stanął na przystanku, jak gdyby nigdy nic, udając podróżnego. Tam też, zaskoczony Robert Sz. został zatrzymany przez policjantów.
W komisariacie przy ulicy Chodeckiej okazało się, że 30-latek ukradł srebrny łańcuszek, aparat fotograficzny i plecak o łącznej wartości 430 złotych. Mężczyzna był już zatrzymywany przez policjantów za podobne przestępstwo, za co został ukarany. Teraz Robert Sz. poddał się dobrowolnie karze roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, w zawieszeniu na pięć lat.