Aktualności

O krok od tragedii na spływie kajakowym. Policjanci wyciągnęli nastolatków na brzeg

Data publikacji 05.06.2025

Przytomność umysłu, determinacja i opanowanie, jakim wykazał się dyżurny aspirant sztabowy Sławomir Pisiewicz już nie po raz pierwszy zapobiegła potencjalnej tragedii. Wczoraj policjant zlokalizował nastolatków, którzy odłączyli się od grupy podczas spływu kajakowego, natomiast kilka dni wcześniej ustalił miejsce pobytu mężczyzny, który zgubił się w lesie.

Wczoraj, 4 czerwca 2025 r., około południa dyżurny biłgorajskiej komendy odebrał telefon od chłopca, który poinformował go, że jest na spływie kajakowym, odłączył się od grupy i nie wie gdzie jest. Z jego relacji wynikało, że razem z nim w kajaku jest jego kolega, który miał atak paniki. Dyżurny aspirant sztabowy Sławomir Pisiewicz poinstruował chłopca, w jaki sposób ma mu przesłać na jego prywatny numer telefonu swoją lokalizację, którą następnie przekazał dzielnicowej. Policjant był w stałym kontakcie z chłopcem i starał się uspokoić nastolatków.

Po otrzymaniu lokalizacji dzielnicowa sierżant sztabowa Teresa Szul wraz ze swoim kolegą z patrolu sierżantem sztabowym Kamilem Pękalą pilnie udali się we wskazane miejsce, gdzie z rzeki Tanew w okolicach miejscowości Szostaki wyciągnęli na brzeg kajak z dwójką chłopców w wieku 12 i 13 lat, którym udzielili pierwszej pomocy przedmedycznej.

Starszy chłopiec miał atak paniki. Z relacji nastolatków wynikało, że w trakcie spływu odłączyli się od grupy, w pewnym momencie starszy chłopiec w panice próbował wstać i wyjść z kajaku, w wyniku czego wpadł do wody. Chłopiec był wychłodzony i bardzo przestraszony. Policjanci na miejsce wezwali karetkę pogotowia, której załoga udzieliła pomocy nastolatkom. W międzyczasie w rejon, w którym znajdowali się policjanci z nastolatkami podpłynęli kolejni chłopcy, którym również policjanci pomogli wydostać się na brzeg. Następnie na miejsce dotarł ratownik, który jak oświadczył zamykał spływ.

Wszyscy uczestnicy zdarzenia zostali przetransportowani na miejsce zbiórki. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że w spływie kajakowym uczestniczyło 35 uczniów i 6 opiekunek z jednej ze szkół w Rzeszowie. Wszystkie opiekunki, jak również organizator spływu z powiatu rzeszowskiego, a także ratownik jak ustalili policjanci byli trzeźwi. Opiekunki oświadczyły, że w trakcie spływu nie zauważyły nieprawidłowości ani tego, że ktoś odłączył się od grupy. Na szczęście cała sytuacja skończyła się szczęśliwie.

Ustalamy dokładne okoliczności zdarzenia i sprawdzany, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo dzieci swoim zachowaniem naraziły ich na niebezpieczeństwo. Wyjaśni to prowadzone postępowanie.

Przytomność umysłu, determinacja i opanowanie, jakim wykazał się dyżurny aspirant sztabowy Sławomir Pisiewicz już nie po raz pierwszy zapobiegła potencjalnej tragedii. Pod koniec maja bieżącego roku na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który oznajmił, że zgubił się w lesie. Z jego relacji wynikało, że poprzedniego dnia około godziny 18:00 wyszedł z domu i udał się lasu. Niestety zgubił się i spędził w nim noc. Z uwagi na schorzenia, na jakie cierpiał mężczyzna był z nim utrudniony kontakt. Dyżurny cierpliwie, krok po kroku instruował zaginionego, w jaki sposób ma wygenerować i przesłać mu swoją lokalizację. Następnie przekazał te dane policjantom, którzy odnaleźli mężczyznę w lesie w rejonie miejscowości Borowiec. Zaginiony po przebadaniu przez załogę karetki pogotowia trafił pod opiekę rodziny.

Przytoczone powyżej przykłady pokazują, że na policjantów zawsze można liczyć. Pamiętajmy jednak o bezpieczeństwie. Jeśli mamy pod opieką dzieci nie spuszczajmy ich z oczu i czuwajmy nad nimi. Jeśli wybieramy się do lasu bądźmy przygotowani na różne okoliczności. Zachowujmy się rozsądnie i nie przeceniajmy własnych możliwości.

(KWP w Lublinie / kc)

Powrót na górę strony