Tragiczny koniec kłótni - Aktualności - Policja.pl

Do jednego ze zdarzeń doszło wczoraj po południu. 17-latka po lekcjach w liceum szła z koleżanką do znajomej. Na ulicy spotkały 16-letnią dziewczynę, znały ją. Rozmowa tych dwóch dziewczyn szybko przerodziła się w kłótnię. Awantura przeniosła się za bramy kamienicy i przybierała na sile. Jedna drugą szarpała za włosy, tamta zaczęła bić przeciwniczkę po twarzy. Podobno poszło o chłopaka… 16-latka raniła nożem w brzuch 17–letnią dziewczynę.

Na szczęście zauważył to jakiś przechodzień, kazał dziewczynie położyć się na ziemi i wezwał pogotowie. 17-latka trafiła do szpitala z ranę ciętą, nóż przebił jej powłoki brzuszne, ale lekarze ocenili, że życie dziewczyny nie jest zagrożone.

Na miejscu zdarzenia pojawili się policjanci i prokurator, pod nadzorem którego wykonywano dalsze czynności. 16-latka okazała się osobą poszukiwaną. W maju tego roku sąd skierował ją do młodzieżowego ośrodka szkolno-wychowawczego, bo nie realizowała obowiązku szkolnego, i do chwili obecnej się tam nie zgłosiła. Teraz została umieszczona w policyjnej izbie dziecka.

Ponieważ dziewczyna jest nieletnia jej sprawą zajmie się najpierw sąd dla nieletnich. W przypadku przestępstwa z użyciem noża prokurator może zdecydować o przedstawieniu jej zarzutów i wtedy dziewczyna będzie odpowiadać przed sądem jak dorosła i poniesie odpowiednią do tego karę. Tylko za użycie noża w bójce lub pobiciu art. 159. Kodeksu Karnego określa karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Z kolei kieleccy policjanci zatrzymali pięciu mężczyzn w wieku od 42 do 54 lat. Wszyscy byli nietrzeźwi - mieli od ponad 2 do 3 promili alkoholu w organizmie. Jak wstępnie ustalili policjanci, na podwórku jednego z nich, mężczyźni po raz kolejny urządzili sobie alkoholowe spotkanie. Po wypiciu kilku szklanek wina, alkohol mocno zaszumiał im w głowach. Pijani mężczyźni zaczęli się szarpać między sobą. Najprawdopodobniej przyczyną awantury były nieporozumienia o biesiadującą wspólnie z nimi kobietę. W czasie szarpaniny jeden z mężczyzn, nożem kuchennych zadał cios w udo swojemu koledze. Biesiadnicy, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia dla życia rannego kolegi, ograniczyli się jedynie do opatrzenia rany ręcznikiem. O wszystkim powiadomili pogotowie ratunkowe dopiero, gdy zorientowali się, że ich współtowarzysz najprawdopodobniej nie żyje. Niestety na pomoc było już za późno. Mężczyzna zmarł najprawdopodobniej na skutek wykrwawienia.

Gdy tylko zatrzymani mężczyźni wytrzeźwieją, śledczy będą dokładnie ustalać przebieg zdarzenia. Jeden z nich musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi. Może mu grozić nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Rola pozostałych mężczyzn uczestniczących w "imprezie" zostanie ustalona po przeprowadzeniu szczegółowego postępowania.

W Słupsku policjanci patrolujący ul. Mickiewicza zauważyli grupę osób kłócących i szarpiących się między sobą. W trakcie tej kłótni jeden z mężczyzn zadał kilka ciosów nożem w okolice klatki piersiowej 42-latka. Natomiast drugi z napastników w tym czasie zaatakował 26-letniego mężczyznę uderzając go szklaną butelką w głowę. Na widok patrolu jeden z krewkich mężczyzn zaczął uciekać, jednak już po chwili policjanci zatrzymali uciekiniera.

Obaj zatrzymani, w wieku 29 i 30 lat, zostali osadzeni w policyjnym areszcie. Byli pod wpływem alkoholu, badania wykazały od 1,5 do prawie 2 promili w ich organizmach. Dzisiaj trwają dalsze czynności w sprawie. 42-latek doznał obrażeń, które realnie zagrażały jego życiu i nadal przebywa w szpitalu.

Za usiłowanie zabójstwa grozi kara pozbawienia wolności do dożywocia włącznie.