Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zabrała kluczyki pijanemu kierowcy

Data publikacji 09.09.2008

W komendzie miejskiej Policji w Płocku pracuje prawie rok. Drobna brunetka, żywiołowa, lubiana przez wszystkich, jest pracownikiem korpusu służby cywilnej. Wczoraj, 8 września wieczorem, ujęła pijanego kierowcę. Mimo że obserwowało to wielu ludzi, nikt jej nie pomógł. Za to dziś komendant miejski wystąpił do komendanta wojewódzkiego o nagrodę dla niej.

Dlaczego to zrobiła? Bo pijany kierowca stanowi potężne zagrożenie I… po prostu nie toleruje takiego postępowania.

- Wjechałam na stację, za mną wjechał fiat 126p – opowiada Edyta. Kierowca fiata wydał mi się dziwnie podejrzany. Kiedy poszłam zapłacić on coś kupował. Teraz widziałam dokładnie, że jest kompletnie pijany. I jakby nigdy nic, zataczając się ruszył do swojego samochodu. Było sporo ludzi i nawet komentowali: "O Boże, to on w takim stanie chce jeszcze jechać?”" Tyle że poza tymi komentarzami nikt nic więcej nie zrobił. Podeszłam do tego auta i stanęłam przed maską. Do tyłu nie mógł pojechać, bo blokował go inny samochód, z przodu ja. Zadzwoniłam do dyżurnego do komendy, a potem otworzyłam drzwi „malucha” i wyciągnęłam kluczyki ze stacyjki. Kazałam mu siedzieć spokojnie i czekać na Policję.

Ponieważ z obserwujących tę scenę nikt się nie ruszył z miejsca, a sama Edyta odniosła nawet wrażenie, że ludzie mają jej za złe, że "na człowieka doniosła", więc sama pilnowała, by pijany kierowca nie uciekł. Kiedy podjechał patrol drogówki, oddała im kluczyki i opowiedziała całe wydarzenie.

Policjanci wyciągnęli 42-letniego mieszkańca Płocka z samochodu, trochę go podtrzymując, bo nie miał siły stać o własnych siłach. Ale dał radę dmuchnąć w alkomat – wyszło ponad 3,2 promila! Został odwieziony do policyjnego aresztu, a jego samochód odholowano na policyjny parking.

Uznania dla Edyty Chrapkowskiej nie kryją jej przełożeni, zastępca naczelnika sztabu nadkomisarz Artur Mroczek i komendant miejski Jarosław Brach. Zdarzało się już, że interwencje podejmowali policjanci po służbie, w swoim wolnym czasie, ale pani Edyta mnie zaskoczyła, taka drobna, filigranowa osóbka, a taka silna! Jestem naprawdę dumny, że mam w komendzie takich pracowników – powiedział komendant Brach.

Komendant wystąpił do szefa garnizonu mazowieckiego Policji o nagrodę dla Edyty Chrapkowskiej. Bo przez to, co zrobiła, być może uratowała komuś życie – pijany za kierownicą to potencjalny zabójca. Niepokoi tylko reakcja świadków tego wydarzenia. Spokojnie patrzyli, jak kobieta udaremnia pijanemu jazdę, potem pilnuje go z dzieckiem na ręku i nikt nie zareagował. Ale, czy ten spokój i nawet milczące potępienie za to, że wezwała patrol, trwałyby nawet wtedy, gdyby mężczyzna którąś z tych osób potrącił, zranił lub zabił…?

Powrót na górę strony