Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Szczęśliwy finał nocnej transakcji

Data publikacji 09.09.2008

Chwile strachu przeżył jeden z mieszkańców Szczecina. W czasie gdy świętował transakcję kupna auta, jego samochód zniknął. Zanim jednak zdążył wrócić do domu, po wizycie w komisariacie, policjanci z Pogodna odnaleźli jego opla i zatrzymali siedzącego w nim mężczyznę.

Do zdarzenia doszło w nocy w Pilchowie. Mężczyzna kupił opla vectrę i w samochodzie świętował transakcję z poprzednim właścicielem. Gdy mieli się już rozchodzić nowy właściciel poszedł do sklepu po papierosy zostawiając kluczyki w stacyjce. Gdy wrócił auta już nie było. Poprzedni właściciel widział tylko odjeżdżającego opla.


Natychmiast powiadomiono o wszystkim Policję. Informacja o kradzieży trafiła do wszystkich patroli w mieście. Na miejsce skierowano załogę z Pogodna. Funkcjonariusze zabrali właściciela auta i przywieźli do komisariatu przy ul. Mickiewicza. Już w czasie drogi usłyszeli informacje, które nasunęły im pewne podejrzenia. Gdy właściciel składał wyjaśnienia w komisariacie oni pojechali sprawdzić swoje przypuszczenia. Był to strzał w dziesiątkę. Poszukiwane auto stało na parkingu na osiedlu Zawadzkiego.

Wspólnie z oficerem dyżurnym zdecydowali, że wrócą do komisariatu przebiorą się i nieoznakowanym radiowozem poczekają na dalszy rozwój wypadków. W tym czasie inna załoga dyskretnie pilnowała stojące auto. Cywilnym radiowozem zaparkowali w bezpiecznej odległości i czekali. Po chwili zauważyli, że w środku jest jakaś osoba. Spokojnie podeszli do samochodu, otworzyli drzwi i błyskawicznie zatrzymali siedzącego wewnątrz mężczyznę. Był tak zaskoczony całą akcją, że nawet nie próbował uciekać.

W tym czasie nowy właściciel opla już wracał do domu z komisariatu. Bardzo się zdziwił i ucieszył gdy usłyszał od policjanta telefoniczną informację, że może wrócić i odebrać swoją własność.

Zatrzymany złodziej, Andrzej S. trafił do policyjnego aresztu. Dziś najprawdopodobniej usłyszy zarzut krótkotrwałego użycia samochodu. Grozi mu za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.

 

Powrót na górę strony