Przedłożyli alkohol nad opiekę nad dziećmi
Policjanci z warszawskiego Mokotowa zatrzymali 51-letnią kobietę, której córka powierzyła opiekę nad swoim 11-miesięcznym synem. Dla babci silniejszy od obowiązku okazał się jednak alkohol. Na szczęście dziecku nic się nie stało. Szybko wróciło w ręce swojej matki. Nieodpowiedzialna kobieta odpowie teraz sądem za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Takie same zarzuty prawdopodobnie usłyszą rodzice dzieci, które wczoraj w Małopolsce i w Sandomierzu przedłożyli alkohol nad opiekę nad nimi.
Wszystko rozegrało się na terenie ogródków działkowych przy Alei Niepodległości. Kiedy policjanci zostali powiadomieni, że właśnie tam ma leżeć kobieta a obok niej wózek z dzieckiem, od razu byli na miejscu. Niestety informacja jaką mieli sprawdzić potwierdziła się.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów, 51-latka, swoim zachowaniem zwróciła uwagę przechodniów. Osoby te podejrzewały, że kobieta może być pijana. Kiedy Agnieszka W. przewróciła się na ziemię, świadkowie jej niecodziennego zachowania nie chcieli dłużej zwlekać. Zaraz też powiadomili mundurowych.
Lekarz potwierdził, że kobieta znajduje się pod wpływem alkoholu. Ona sama nie była jednak w stanie poddać się badaniu na jego zawartość w organizmie. Kolejne godziny spędziła w izbie wytrzeźwień.
11-miesięczny chłopczyk trafił do Domu Dziecka, skąd niebawem odebrała go jego matka. Z jej wypowiedzi wynika, że zostawiła ona swojego syna pod opieką jego babci i poszła do pracy. Wtedy jednak 51-latka była trzeźwa.
Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie dzisiaj Agnieszka W. będzie tłumaczyć się prokuratorowi. Za narażenie zdrowia a nawet życia grozi jej kara nawet do 5 lat pozbawienia życia.
Wczoraj w godzinach popołudniowych do komisariatu w Tarnowie zadzwoniła anonimowa osoba, informując policjantów o tym, że ulicą Fabryczną idzie pijana młoda kobieta z wózkiem dziecinnym. Na miejsce został skierowany patrol Policji. We wskazanym miejscu funkcjonariusze zauważyli wózek stojący koło jednego z domów przy ulicy. Drzwi do domu nie były zamknięte – policjanci weszli do środka i zastali śpiącą na łóżku 27-letnią kobietę a przy niej leżące 2 tygodniowe niemowlę. Kobieta miała 2,3 promila alkoholu w organizmie. Została zatrzymana do wytrzeźwienia w policyjnych aresztach, natomiast synek został zabrany na oddział noworodków do tarnowskiego szpitala. Wszelkie czynności będą wykonywane po wytrzeźwieniu kobiety.
Może grozić jej zarzut narażenia własnego dziecka na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Również wczoraj, ok. 22:00 policjanci zostali powiadomieni o zakłóceniu ciszy nocnej i libacji alkoholowej w jednym z mieszkań na krakowskim Podgórzu. Kilka minut później funkcjonariusze pukali już do mieszkania – z wnętrza posypały się wulgarne wyzwiska. Jeden z policjantów wyszedł na zewnątrz klatki schodowej i wtedy z okna mieszkania ze środka rzucono w funkcjonariusza odłamkiem tynku, dały się również słyszeć głośne, obraźliwe i wulgarne słowa. W środku policjanci zastali 6 osób - 2 mężczyzn w wieku 46 i 37 lat oraz 3 kobiety oraz 13 miesięczne dziecko jednej z kobiet. W mocno zadymionym mieszkaniu panował bałagan, po podłodze walały się butelki po alkoholu. Dziecko zostało zabrane przez pogotowie do szpitala na obserwację.
Dwóch mężczyzn osadzono w policyjnym areszcie, natomiast matkę dziecka z uwagi na stan w jakim była – miała 2 promile alkoholu w organizmie - przewieziono do izby wytrzeźwień. Jak się okazało dwaj zatrzymani mężczyźni byli już notowani za kradzieże, włamania, rozboje i groźby karalne.. Wszyscy dzisiaj będą przesłuchiwani.
W sprawie dziecka materiały zostaną wyłączone i przekazane do sądu rodzinnego z wnioskiem o ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich.
Tuż przed 13:00 do dyżurnego Policji w Sandomierzu zadzwonił zdenerwowany mężczyzna, który powiadomił go o tym, że na jednej z ulic miasta zauważył prawdopodobnie dwóch nietrzeźwych mężczyzn, pod „opieką” których znajduje się mały chłopiec. Dyżurny natychmiast we wskazany rejon wysłał patrol funkcjonariuszy. Na miejscu policjanci dostrzegli podejrzanie zachowujących się mężczyzn a wraz z nimi małego chłopca. Okazało się, że 29-latek, pod „opieką” którego znajdował się 5-letni syn, był nietrzeźwy – w organizmie miał prawie 4 promile alkoholu.
Jak wynika z pierwszych ustaleń policjantów w czasie, kiedy dzieckiem "zajmował się" ojciec, matka załatwiała swoje sprawy zdrowotne.
Mężczyzna został przewieziony do policyjnej izby zatrzymań, gdzie nadal trzeźwieje. Chłopiec z kolei został przekazany pod opiekę matki. Cała rodzina już od dłuższego czasu znajduje się zarówno pod opieką Policji jak i kuratora sądowego. Rodzice nie mają ograniczonych praw rodzicielskich względem chłopca. Teraz o dalszym losie 5-latka zadecyduje sąd rodzinny. O losach ojca będzie decydował zaś prokurator.