Policjanci uratowali niedoszłych samobójców
Dzięki szybko i sprawnie przeprowadzonej akcji policjanci uratowali 36-letniego mężczyznę, który chciał popełnić samobójstwo. Niedoszły samobójca stał już na dachu budynku, gotowy do skoku. Po negocjacjach dzielnicowego z Więcborka i wspólnych działaniach służb ratowniczych, ściągnięto desperata z dachu. Trafił pod opiekę lekarską. Do szpitala trafiła również mieszkanka Międzyrzecza, która dzwoniąc na Policję oświadczyła, że nie chce już żyć.
Około 19:30 w gminie Więcbork, dyżurny komendy Policji w Sępólnie Krajeńskim przyjął telefoniczne zgłoszenie od mężczyzny, który poinformował, że zamierza popełnić samobójstwo. Po ustaleniu miejsca zamieszkania tego człowieka natychmiast skierowano tam służby ratownicze: policjantów, pogotowie ratunkowe, straż i pracowników energetyki.
Pod ustalonym adresem na wierzchołku spadzistego dachu funkcjonariusze zobaczyli mężczyznę. 36-latek tak jak zapowiadał najwyraźniej chciał popełnić samobójstwo. Negocjacje podjął dzielnicowy z posterunku Policji w Więcborku. Tylko z nim chciał rozmawiać desperat. Mimo, że mężczyzna był bardzo pobudzony i impulsywny, po rozmowie udało się ściągnąć go z dachu. Na dole czekały już służby ratownicze, które udzieliły mu niezbędnej pomocy. Będący na miejscu lekarz podjął decyzję o przetransportowaniu mężczyzny do szpitala.
Dzisiaj ok. 03:51 do oficera dyżurnego KPP w Międzyrzeczu zadzwoniła kobieta i oświadczyła, że nie chce już żyć. Nie chciała jednak podać swoich danych. Policjant kilkakrotnie nawiązywał z nią kontakt. Kobieta rozmawiała z funkcjonariuszem i zrywała połączenia. Wypytywana odmawiała podania swych danych, oświadczyła jednak, że ma już dosyć życia z powodu problemów rodzinnych. W czasie rozmowy wymieniła nazwisko innej kobiety, później zaprzeczając, że ją zna. Dyżurny podtrzymywał rozmowę podczas gdy grupa policjantów pojechała do miejsca zamieszkania wymienionej w czasie rozmowy kobiety. Ta jednak nie kojarzyła kto z pośród jej znajomych mógł dzwonić na Policję.
W trakcie kolejnej próby rozmowy z desperatką udało się namówić ją na spotkanie. Wyznaczyła miejsce rozmowy, nie podała jednak dokładnego adresu.
W tym samym czasie z policjantami skontaktowała się kobieta, z którą wcześniej rozmawiano. Skojarzyła osobę i podała jej dane. Pod wskazany adres natychmiast skierowano policyjny patrol i karetkę pogotowia. Na szczęście na czas. Zdesperowana kobieta została przewieziona do szpitala.