Nastolatek odpowie za głupi żart
Żagańscy policjanci "namierzyli" nastolatka, który dla głupiego wybryku dzwonił na pogotowie ratunkowe. Chłopak odpowie teraz za przed sądem rodzinnym i nieletnich.
Przed godziną 17.00 do oficera dyżurnego żagańskiej policji zadzwoniła dyspozytorka pogotowia ratunkowego informując, że przed chwilą odebrała telefon od nieznanego mężczyzny, który powiedział: "zabiłem żonę" i się rozłączył. Dyspozytorka podała policjantowi numer telefonu komórkowego z którego dzwonił mężczyzna.
Natychmiast do działania przystąpili policjanci służby kryminalnej i w krótkim czasie „namierzyli” telefon, z którego dzwoniono na pogotowie ratunkowe. Ustalili też adres właściciela „komórki”. Okazało się, że jest nim 14-latek. Policjanci znaleźli go na terenie Żagania. Chłopak na początku zaprzeczał, aby dzwonił na numer alarmowy pogotowia ratunkowego, jednak po kilku pytaniach policjantów przyznał się do wybryku.
Dziś nieletni z ojcem został wezwany do komendy powiatowej Policji w Żaganiu. 14-latek nie potrafił racjonalnie wyjaśnić przyczyn swojego postępowania. Twierdził, że był to głupi żart. Nieletni powiedział tylko, że w obecności dwóch kolegów, na podwórku chciał sprawdzić, czy policja potrafi "namierzyć" właściciela telefonu, który dzwoni na numery alarmowe. Przekonał się , że potrafi.
Nieletni za spowodowanie fałszywym alarmem niepotrzebnych czynności służb policyjnych odpowie przez sądem rodzinnym i nieletnich.