Uwolnił się z rąk porywaczy
Nawet 12 lat więzienia grozi zatrzymanym przez legionowskich policjantów Robertowi K. i Bartoszowi K. Mężczyźni zaatakowali nożem przypadkowego przechodnia. Zastraszonego 61-latka zmusili do otwarcia drzwi auta, wepchnęli go do środka. Wywieźli do lasu i tam pozostawili go przywiązanego pasami do drzewa, bez pieniędzy i dokumentów. Napadnięty zdołał się na szczęście uwolnić i z pobliskiego domu zawiadomił Policję. Funkcjonariusze po kilkunastu minutach pościgu zatrzymali sprawców rozboju.
Do zdarzenia doszło wieczorem przy jednym z bloków na ulicy Sobieskiego w Legionowie. Do stojącego obok swojego samochodu 61-latka podeszło dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich grożąc pozbawieniem życia przystawił właścicielowi auta nóż do gardła zmuszając go w ten sposób do otwarcia drzwi pojazdu. Drugi z napastników bijąc ofiarę pięściami po głowie wepchnął mężczyznę do samochodu, po czym cała trójka odjechała w nieznanym kierunku.
Kilka kilometrów dalej bandyci przy pomocy wyciętych z samochodu pasów bezpieczeństwa przywiązali 61-latka do drzewa i pozostawili w pobliskim lesie. Wcześniej zabrali mu portfel z dokumentami i gotówką. Napadnięty mężczyzna po kilkunastu minutach zdołał się uwolnić i dojść do pobliskich zabudowań, skąd zadzwonił do najbliższego komisariatu.
Policyjny patrol z Serocka bardzo szybko dostrzegł w miejscowości Dębe podejrzane auto i podjął decyzję o jego zatrzymaniu. Kierowca fiata zignorował jednak sygnały dawane przez policjantów i zaczął uciekać. W chwilę później w pościg za przestępcami ruszyły także inne zaalarmowane załogi. Napastnicy uciekali w kierunku Nasielska. Pokonując z dużą prędkością kolejne kilometry zdesperowani mężczyźni nie zwracali uwagi na innych uczestników ruchu. Na jednym z zakrętów wyłączyli światła, a samochód wyraźnie zwolnił. Dla policjantów był to wyraźny sygnał, że Robert K. i Bartosz K. będą najprawdopodobniej próbowali uciekać dalej pieszo. Kiedy fiat się zatrzymał, mężczyźni rzeczywiście wyskoczyli, a policjanci pobiegli za kierowcą i po kilkudziesięciu metrach zatrzymali 29-letniego Roberta K. 23-letni pasażer został zatrzymany chwilę później na jednej z pobliskich posesji, gdzie wytropił go policyjny pies.
Robert K. i Bartosz K. byli już wcześniej notowani w policyjnych kartotekach. Teraz obu zatrzymanym za popełnione przestępstwa grozi do 12 lat wiezienia.