Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Napadali na kobiety i okradali mieszkania

Data publikacji 19.09.2008

Członków szajki, która napadała głównie na starsze kobiety kradnąc torebki i trudniła się kradzieżami mieszkaniowymi zatrzymali bielscy policjanci. Sprawcy mają na swoim koncie kilkanaście takich przestępstw. Uciekając przed policjantami w akcie desperacji jeden z nich wyskoczył z okna pierwszego piętra, drugi wyskoczył z samochodu i został potrącony przez inny pojazd. Zatrzymani mogą trafić za kratki nawet na 12 lat.

Zatrzymani bielszczanie w wieku od 17 do 26 lat napadali na starsze, słabsze i bezbronne kobiety o różnych porach dnia. Najczęściej jednak do napadów dochodziło wieczorami. Działali na terenie bielskich osiedli oraz sąsiednich miejscowości (w Wilkowicach i Szczyrku). Typowaniem ofiary zajmowali się najstarsi członkowie grupy, którzy jednocześnie byli „mózgami całego przedsięwzięcia”. 26-letni Robert Z. i jego 20-letni kompan Patryk Ś. wskazywali 19-letniemu Łukaszowi D. potencjalną ofiarę. Jego zadanie polegało na obezwładnieniu kobiety i kradzieży torebki. Sprawca podbiegał do ofiary od tyłu, wyrywał z jej rąk torebkę, a kiedy stawiała opór, brutalnie ją odpychał i uciekał. Skradzione łupy przekazywał swoim starszym kolegom. To oni zajmowali się podziałem zrabowanych pieniędzy i innych wartościowych rzeczy. Skradzione telefony oddawali do lombardów, albo przekazywali paserom. Torebki odrzucali w zarośla.

Jak ustalili policjanci zatrzymani dopuścili się aż 14 takich przestępstw. Między innymi w 2 września w Bielsku-Białej na ulicy Żywieckiej zaatakowali 61-letnią kobietę. Wyrwali z jej rąk torebkę z pieniędzmi, dokumentami i telefonem komórkowym. Właścicielka oszacowała swoje straty na kwotę 800 złotych. W podobny sposób ich ofiarą padła tego samego dnia 58-letnia bielszczanka na ulicy PCK. Sprawcy skradli jej torebkę, a wraz z nią dokumenty i pieniądze w kwocie 2200 złotych. 7 września z kolei w Bielsku-Białej na ulicy Babiogórskiej zaatakowali 68-letnią kobietę. 19-latek popchnął ofiarę, a kiedy upadła, wyrwał jej torebkę. Zauważyli to przechodnie, którzy pobiegli za sprawcą. Ujęli go i odzyskali skradzione mienie. Torebkę zwrócili właścicielce, niestety napastnika wypuścili.

Na tym jednak nie kończyła się przestępcza działalność szajki. Sprawcy kradli też wartościowe przedmioty z przedpokoi otwartych mieszkań, korzystając z nieuwagi domowników. W ręce policjantów komisariatu I i sekcji prewencji wpadli po jednej z takich kradzieży jadąc czerwonym fiatem 126p. Na widok policyjnego radiowozu rzucili się do ucieczki. Dwaj z nich - Patryk Ś. i 17-letni Łukasz K. zostali zatrzymani i obezwładnieni. Towarzyszący im kompan, 19-letni Łukasz D. w trakcie ucieczki wyskoczył z samochodu i został potrącony przez inny pojazd. Zdołał zbiec, ale zatrzymano go jeszcze tego samego dnia. Ukrywał się na strychu jednego z mieszkań w Bielsku-Białej. Najstarszy ze sprawców – 26-letni Robert Z. został zatrzymany w mieszkaniu swojej dziewczyny. Sprawca wiedział, że czeka go 3-letni pobyt w zakładzie karnym w związku z wcześniejszymi przestępstwami, dlatego był zdeterminowany do tego stopnia, że uciekając przed policjantami wyskoczył z okna pierwszego piętra. Tam czekali już na niego stróże prawa. W trakcie zatrzymania doszło do szamotaniny, sprawca był bowiem agresywny, wyrywał się i próbował zbiec.

Podczas przeszukania mieszkań złodziei odnaleziono cztery skradzione przez nich telefony komórkowe. Zatrzymano też 21-letnią Monikę D. podejrzaną o paserstwo skradzionych przedmiotów.

Policjanci nie wykluczają, że podobnych przestępstw sprawcy dopuszczali się nie tylko w Bielsku-Białej, ale na całym Podbeskidziu. W przeszłości zatrzymani wielokrotnie wchodzili w konflikty z prawem i byli już zatrzymywani za podobne przestępstwa.

Złodzieje trafili do policyjnego aresztu. Za obecne dokonania może im grozić kara nawet 12 lat pozbawienia wolności. Dziś o ich losie zadecyduje prokuratura i sąd. Podejrzanej o paserstwo Monice D. grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Powrót na górę strony