Kraków: Lokomotywy warte ponad 30 mln likwidator sprzedał za 6 mln
Jak ustalono w roku 1999 powołane zostało Konsorcjum Taborowe, w którym prawie 90 procent udziałów posiadały PKP S.A.; pozostałe udziały należały do 9 firm, tzw. udziałowców mniejszościowych. Majątek konsorcjum stanowiło m. in. 87 lokomotyw (w tym 21 niesprawnych), wniesionych do spółki przez PKP S. A. Zadaniem konsorcjum była opieka nad taborem, zapewnianie remontów oraz pozyskiwanie środków na nowy sprzęt.
W 2002 roku udziałowcy podjęli decyzję o likwidacji Konsorcjum, powołując na likwidatora wieloletniego pracownika PKP S. A. W tej sytuacji jego rolą powinno być uzyskanie jak najwyższych kwot pieniędzy ze sprzedaży majątku. Zgodnie z obowiązującymi przepisami winno to nastąpić w drodze ogłoszonego przetargu zewnętrznego. Pomimo to likwidator od 2002 roku prowadził negocjacje jedynie z firmami będącymi udziałowcami konsorcjum. W międzyczasie powołał biegłego, który dokonał wyceny majątku: od 180 tys. do 900 tys. za lokomotywy niesprawne i średnio po milionie za lokomotywy sprawne. Ostatecznie w czerwcu 2004 roku likwidator podpisał umowę o sprzedaży 66 sprawnych lokomotyw za kwotę niecałych 6 milionów złotych z warszawską firmą, będącą jednym z udziałowców mniejszościowych Konsorcjum.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy wyraźnie wskazywał na zaistniałe nieprawidłowości w trakcie procedury sprzedaży. Wczoraj policjanci zatrzymali (w podwarszawskiej miejscowości) 49 - letniego mężczyznę - likwidatora konsorcjum. Przedstawiono mu zarzuty o przestępstwo z art. 296 par. 3 kk tj., że będąc zobowiązany do zajmowania się sprawami majątkowymi Konsorcjum, poprzez nadużycie udzielonych mu uprawnień i niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku wyrządził Konsorcjum Taborowemu szkodę majątkową w wielkich rozmiarach (biegli powołani przez Prokuraturę i Policję w trakcie prowadzonego postępowania wycenili wartość czynnych lokomotyw na kwotę ponad 500 tys. złotych każda).
Mężczyzna został oddany pod dozór Policji, orzeczono wobec niego zakaz opuszczania kraju i zatrzymano mu paszport. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.