Wodni kłusownicy
Wczoraj w Półcznie nad jeziorem Glinowskim będący na urlopie policjant z Bytowa zauważył trzech mężczyzn, których zachowanie wydało mu się nienaturalne. Okazało się, że panowie kłusowali na jeziorze łowiąc ryby na tzw. "pupy". Policjanci znaleźli w sumie ponad 130 postawionych haków. Teraz zatrzymanym grozi nawet do 2 lat więzienia.
W niedzielny poranek nad jeziorem Glinowskim będący na urlopie policjant zauważył na brzegu trzech mężczyzn. Zachowywali się nerwowo, wsiadali do łódki i wypływali na jezioro, a po chwili wracali na brzeg. Policjant poinformował o swoich podejrzeniach dyżurnego, a ten skierował we wskazane miejsce patrol. Przy wędkarzach w łódce znaleziono 56 tzw. "pup" z zahaczonymi karasiami. Panowie tłumaczyli, że dzień wcześniej wieczorem umieścili "pupy" na jeziorze i mają ustną zgodę właściciela na połów ryb. Policjanci sprawdzili ich wersję i skontaktowali się z właścicielem jeziora, a ten stanowczo zaprzeczył, by pozwolił pływać komuś łódką po jeziorze, nie mówiąc już o łowieniu ryb.
Tego samego dnia do komendy w Bytowie zgłosił się właściciel jeziora Glinowskiego i przywiózł jeszcze pozostałe przynęty, które wyłowił ze swojego jeziora.
Policjanci zatrzymali sprzęt służący do nielegalnych połowów, a mężczyzn po przesłuchaniu zwolnili. Wszyscy trzej są mieszkańcami gminy Bytów w wieku od 24 do 32 lat. Grozi im kara do 2 lat pozbawienia wolności.