Liczył na odszkodowanie, usłyszy zarzuty
Policjanci z Ursynowa rozwiązali zagadkę kradzieży audi A6 wartego 30 tysięcy złotych. W chwili składania zawiadomienia, auto stało kilka ulic dalej od miejsca, gdzie zostało skradzione. Prawdopodobnie to sam 24-letni właściciel je tam przeparkował. Mateuszowi B. w fikcyjnym zgłoszeniu kradzieży pomagał 33-letni Krzysztof T., poprzedni właściciel audi.
"Pokrzywdzony" do ursynowskich policjantów zgłosił się pod koniec sierpnia. Poprosił ich o pomoc, gdyż jak zeznał 24-latek, skradziono mu warty blisko 30 tysięcy złotych samochód. Mateusz B. nie zdążył się nacieszyć swoim nowym audi. Po dwóch miesiącach użytkowania został skradziony z parkingu, na którym go zostawił.
Policjanci przyjęli zgłoszenie, a sprawą zajęli się kryminalni z Ursynowa. Nie wierzyli, że to złodziej odjechał audi A6. Podejrzewali, że Mateusz B. skłamał, chcąc w ten sposób pozbyć się samochodu. Musieli jednak mieć pewność i poznać prawdę, aby udowodnić mu fałszywe zawiadomienie.
Jak ustalili policjanci, mężczyzna miał "wspólnika", który pomógł 24-latkowi w realizacji planu. Okazał się nim poprzedni właściciel audi. Krzysztof T., na którego auto było nadal zarejestrowane. Przed zgłoszeniem, ale już po spisaniu umowy kupna-sprzedaży z Mateuszem B., 33-latek ubezpieczył jeszcze auto od kradzieży. Prawda szybko wyszła na jaw.
Najprawdopodobniej dokuczliwe i kosztowne usterki samochodu "pchnęły" 24-latka do kłamstwa. O swoim planie powiadomił 33-latka. Mateusz B. miał też nakłaniać Krzysztofa T. do zgłoszenia kradzieży samochodu. W rezultacie sam zgłosił się na Policję, a jego wspólnik zajął się procedurą odzyskania pieniędzy za "skradzione' auto od ubezpieczyciela. Pieniądze, które miał otrzymać, chciał zwrócić niezadowolonemu z zakupu "pokrzywdzonemu".
Mężczyźni wpadli w ręce ursynowskich kryminalnych, którzy wyjaśnią każdy szczegół w tej sprawie. Śledczy całość materiałów przekażą prokuratorowi, który zadecyduje o losach 24 i 33-latka. Najprawdopodobniej Mateusz B. odpowie za zgłoszenie kradzieży, której nie było. Jego starszy kolega tłumaczyć się będzie za pomoc wspólnikowi oraz za próbę wyłudzenia pieniędzy od firmy ubezpieczeniowej.