Akcja ratunkowa na Słowacji
Dzięki współpracy policjantów z Punktu Kontaktowego w Barwinku i ich kolegów ze Słowacji, w ciągu kilkudziesięciu minut zdołano odnaleźć dwoje rannych Polaków. Wieczorem, w okolicach Svidnika ich samochód zjechał z drogi, stoczył się ze skarpy i dachował. 66-letnia kobieta i jej towarzysz zostali uwięzieni w rozbitym samochodzie.
Około godz. 19.30, dyżurny Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie został zaalarmowany przez mieszkankę województwa lubuskiego. Kobieta poinformowała, że odebrała telefon od swojej matki, przebywającej na terenie Słowacji. Samochód, którym kobieta jechała jako pasażerka, uległ wypadkowi. Stoczył się ze skarpy i przewrócił na dach. Ona i kierowca zostali uwięzieni wewnątrz pojazdu i nie mogli się z niego wydostać.
Dyżurny powiadomił o wypadku policjantów, służących w punkcie kontaktowym w Barwinku. Oni nawiązali kontakt ze słowackimi służbami ratowniczymi, które wyruszyły na poszukiwanie ludzi uwięzionych w samochodzie. Polscy policjanci łączyli się telefonicznie z 66-letnią mieszkanką Łańcuta, która wskazywała miejsce, gdzie doszło do wypadku. Twierdziła, że opel zjechał z drogi w odległości około 10 minut jazdy od Svidnika w kierunku Presova.
Profesjonalna współpraca polskich funkcjonariuszy ze służbami słowackimi sprawiła, że już po 30 minutach natrafiono na pojazd z rannymi. 66-letnia kobieta i 55-letni mężczyzna zostali przewiezieni do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Okoliczności wypadku, w którym uczestniczyli obywatele Polski wyjaśniają policjanci ze Svidnika.