Z siekierą i kokainą biegał po klatce
Patrole mokotowskiej prewencji i sekcji wywiadowczej interweniowały w jednym bloków. Funkcjonariusze dostali informację, że po klatce schodowej biega agresywny mężczyzna z siekierą w ręce. Policjanci błyskawicznie przystąpili do działania.
Jeden z lokatorów biegał po klatce, nikomu nie zrobił żadnej krzywdy, ani niczego nie zniszczył. Policjanci zapukali do drzwi mieszkania podejrzewanego 48-latka. Kiedy zobaczył mundurowych, zaniepokojony cofnął się w głąb mieszkania. Policjanci zauważyli, że mężczyzna w okolicach nosa ma plamę, najprawdopodobniej krwi. Do tego jego nadpobudliwe i nerwowe zachowanie wskazywało na to, że jest najprawdopodobniej pod wpływem środków odurzających. 48-latek oświadczył, że nikt go nie uderzył i nikt nie zrobił mu żadnej krzywdy. Przed chwilą jednak zażył znaczną ilość kokainy, co spowodowało u niego krwotok z nosa. Jarosław S. nie utrudniał dalszych policyjnych czynności. Oddał też na polecenie stróżów prawa całą zawartość swojej kieszeni. W jednej foliowej torbie znajdowało się 90 mniejszych, a w nich kokaina. Okazało się także, że oprócz narkotyków, w jego organizmie znajdowało się prawie pół promila alkoholu.
Mokotowscy policjanci sprawdzą, skąd kokaina znalazła się w rękach 48-latka. Prawdopodobnie mężczyzna dzisiaj usłyszy zarzut posiadania znacznej ilości tego narkotyku. Może mu grozić kara nawet do 8 lat więzienia.