Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Sprawca śmiertelnego pobicia w areszcie

Data publikacji 02.12.2008

Kryminalni z Łodzi zatrzymali 34-latka poszukiwanego listem gończym za śmiertelne pobicie. Mężczyzna ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości przez miesiąc. Teraz nie uniknie odpowiedzialności za śmierć pobitego mężczyzny. Współsprawca tej zbrodni wpadł dwa dni po zdarzeniu.

Do zdarzenia doszło w nocy z 29 na 30 października w Bełchatowie. Nad ranem na obrzeżach miasta zwłoki 27-latka znaleźli przypadkowi przechodnie. Mężczyzna miał na ciele liczne ślady świadczące o brutalnym pobiciu. Wiele wskazywało na to, że ciało zostało podrzucone w to miejsce. Już podczas wstępnych działań policjanci ustalili, że w nocy ofiara pracująca na budowie bawiła się w jednym z lokali rozrywkowych w mieście. Podczas pobytu tam doszło do kłótni z pracownikiem ochrony, która to przeniosła się na zewnątrz budynku. 27-latek został dotkliwie pobity pięściami i skopany. Mężczyzna miał obrażenia głowy, co skutkowało śmiercią. Napastnicy ciało umieścili w bagażniku auta, a następnie wywieźli w okolice ulicy Dzikiej i tam porzucili.

Już dwa dni po zdarzeniu bełchatowscy stróże prawa zatrzymali 35-letniego mieszkańca powiatu wieluńskiego podejrzanego o to pobicie. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany. Ustalono także jego wspólnika, za którym prokuratura wydała list gończy. W działania poszukiwawcze włączyli się kryminalni z Łodzi. Z ustaleń wynikało, że 34-latek ukrywa się w jednym z górskich kurortów. Funkcjonariusze pod lupę wzięli miejsca gdzie mógł się pojawić. Wczoraj przyjechał do wsi w gminie Gomunice, w której mieszka jego rodzina. Sądząc po ilości bagażu jaki spakował miał zaplanowany dłuższy wyjazd.

Kiedy zobaczył wchodzących na teren posesji policjantów zamknął się wewnątrz auta. Po chwili jednak otworzył widząc uzbrojonych stróżów prawa. Później tłumaczył funkcjonariuszom , że obawiał się przepowiedni kobiety, która kiedyś wróżąc mu stwierdziła, że na terenie tej posesji dojdzie do przelewu krwi, co skłoniło go do poddania się. Trafił do aresztu. Obu zatrzymanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Powrót na górę strony