Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Polscy i niemieccy policjanci rozbili grupę przestępczą

Data publikacji 14.09.2006

Zorganizowana grupa przestępcza zajmująca się na kradzieżami traktorów i maszyn budowlanych na terenie Niemiec została rozbita przez polskich i niemieckich policjantów. Maszyny, których wartość oszacowano na 2,5 mln euro były wwożone do Polski na podstawie fałszywych dokumentów. Dotychczas zatrzymano siedem osób, pięć z nich przebywa w niemieckim więzieniu.

Zarzuty ciążą na 12 osobach i dotyczą popełnienia 19 kradzieży w tym 19 ciągników rolniczych i 16 innych maszyn (koparek, ładowarek, spryskiwaczy polnych, agregatów prądotwórczych). W myśl prawa niemieckiego, osoby te są sprawcami ciężkich kradzieży popełnionych w bandzie przestępczej, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Sprawa rozpoczęła się w listopadzie 2005 r. kiedy to do Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie przyjechała delegacja policjantów z Inspekcji Policji Kryminalnej z Neubranderburga. Niemieccy funkcjonariusze zwrócili się o pomoc w rozwikłaniu sprawy kryminalnej, dotyczącej kradzieży na terenie Meklemburgi - Pomorza Przedniego ciągników rolniczych i maszyn budowlanych. Ich zdaniem o tym, że sprawcami mogą być Polacy mogła świadczyć polska metka od rękawic roboczych, którą znaleziono na miejscu przestępstwa.

Ścisła współpraca pozwoliła ustalić skład dwunastoosobowej zorganizowanej grupy przestępczej. Jej Członkowie to mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego w wieku ok. 20-30 lat. Każdy z nich miał przydzielone konkretne zadanie. Organizatorami tego procederu byli dobrze znani polskiej policji 29-letni Mirosław K. mieszkaniec Dobrzan i 32-letni Paweł S. ze Stargardu Szczecińskiego.

Grupa miała zaplecze logistyczne w postaci firmy transportowej należącej do Pawła S. i dysponowała tirem z naczepą. Maszyny rolnicze kradła głównie nocami. Za granicę wyjeżdżały osoby, które miały za zadanie wyszukanie sprzętu, ustalenie jego gabarytów, określenie drogi dojścia i miejsca załadunku kradzionego pojazdu. Wszystko to było potrzebne, gdyż kradziony traktor, czy koparkę trzeba było umieścić na lawecie, uwzględniając jej rozmiary i stopień obciążenia. Po dokonaniu ustaleń na miejsce przyjeżdżała ekipa w skład, której wchodziła osoba potrafiąca uruchomić i prowadzić nowoczesne traktory, czy koparki wyposażone zamiast kierownicy w joysticka (koszt jednego takiego traktora to około 200 000 euro). Kradzione mienie umieszczane było na naczepie i przewożone na podstawie spreparowanych dokumentów przewozowych do Polski.

Do tej pory nie zatrzymano jeszcze drugiego z organizatorów tego procederu 29-letniego Mirosława K. mieszkańca Dobrzan, jednak niemieccy policjanci przygotowują już wdrożenie odpowiednich procedur, które pozwolą na zatrzymanie tej osoby na terenie naszego kraju.

Powrót na górę strony