Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Niefrasobliwy "snajper"

Data publikacji 19.12.2008

Kupił wiatrówkę od sąsiada. Chciał nią straszyć wróble w stodole. Brakowało mu strzeleckiej wprawy. Celując w butelkę na płocie trafił w sąsiadkę.

Wczoraj policjanci z Siemiatycz zostali powiadomieni przez miejscowy szpital, że trafiła tam 78-letnia mieszkanka pobliskiej wsi z raną postrzałową ręki. W jej dłoni tkwił śrut. Wyjaśniający sprawę funkcjonariusze szybko trafili do jednego z mieszkańców tej miejscowości. Mundurowi ustalili, że to właśnie on jest sprawcą. 41-letni mężczyzna przyznał się, że przed południem kupił wiatrówkę od kolegi. Twierdził, że chciał nią płoszyć wróble w swojej stodole, bo było ich tam bardzo dużo. Mając kilka śrutów postanowił wypróbować nabytek. Strzelając do ustawionej na płocie plastikowej butelki, nie zwrócił uwagi, że na linii strzału, kilkanaście metrów dalej jest wejście do miejscowego sklepu. Tam, schody wejściowe, zamiatała jego sąsiadka. W pewnym momencie jeden ze śrutów najprawdopodobniej, odbił się od ustawionego celu i trafił kobietę w rękę. Ta z krzykiem uciekła do domu.

Niefrasobliwy "snajper", za swoje wyczyny odpowie przed sądem. Kodeks karny, za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przewiduje karę pozbawienia wolności do 3 lat.

Kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności grozi także 43-letniemu mieszkańcowi jednej z wsi koło Trzciannego, który bez wymaganego zezwolenia posiadał broń palną i amunicję. Z ustaleń policjantów z Moniek wynikało, że takie akcesoria od pewnego czasu gromadzi w domu. Wczoraj funkcjonariusze przeszukali jego posesję. Odnaleźli ukrytą tam myśliwską dubeltówkę, ponad 120 sztuk amunicji karabinowej, myśliwskiej i gazowej oraz granat ręczny. Mężczyzna tłumaczył się, że te przedmioty odnalazł lesie i wziął je, bo jest kolekcjonerem. Cały arsenał został zatrzymany, a monieccy policjanci prowadzący w tej sprawie postępowanie ustalają skąd pochodziła broń i amunicja.
 

Powrót na górę strony