Sprawcy napadów na stacje paliw w rękach policji
Do 15 lat więzienia grozi zatrzymanym przez piotrkowskich policjantów młodym mężczyznom, którzy napadli na stacje paliw. Dwaj mężczyźni mają na swoim koncie przynajmniej dwa napady na stacje w Woli Krzysztoporskiej i w Bełchatowie. Młodzieńcy zrabowali pieniądze. W jednym przypadku grozili nożem i bronią (prawdopodobnie gazową). Święta spędzili w policyjnej celi, a sąd już zdecydował o aresztowaniu starszego z nich na 3 miesiące.
24 grudnia w wigilijny wieczór około 20.15 oficer dyżurny komendy miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim został powiadomiony o rozboju, jaki miał miejsce na stacji auto gazu w gminie Wola Krzysztoporska. Z relacji małżeństwa wynikało, że tuż po 20.00 przyjechał samochód, z którego wysiadło dwóch mężczyzn. Jeden z nich podbiegł do wychodzącej z pomieszczeń kobiety i żądając wydania pieniędzy zaczął ją bić pięściami po twarzy. W tym samym czasie jego wspólnik zaatakował męża. Następnie przeszukując szuflady biurka mężczyźni skradli około 500 złotych. Całe zajście trwało chwilę, po czym obaj sprawcy odjechali.
Policjanci z Piotrkowa i komisariatu w Gorzkowicach pracowali przy tej sprawie całą noc. Dzięki informacjom uzyskanym przez funkcjonariuszy wytypowano podejrzewanych o napad mężczyzn. 25 grudnia zatrzymano 22-letniego mieszkańca Bełchatowa i jego 17-letniego wspólnika ze wsi w gminie Wola Krzysztoporska. Obaj na święta trafili do policyjnego aresztu. Okazało się, że najprawdopodobniej mają oni również związek z innym napadem, do którego doszło wieczorem 23 grudnia w Bełchatowie. Wówczas napastnicy sterroryzowali dwóch pracowników nożem i bronią (wiele wskazuje na to, ze gazową) a następnie skradli około 1000 złotych oraz dwa telefony komórkowe.
Podczas przeszukań kryminalni zabezpieczyli czarne bmw, które posłużyło do obu napadów, kilkaset złotych łupu z ostatniego rozboju i telefon komórkowy skradziony na stacji w Bełchatowie. Policjanci wnioskowali do prokuratury o tymczasowe areszty wobec obu zatrzymanych. Wczoraj decyzją sądu 22 latek trafił do aresztu natomiast wobec 17-latka zastosowano dozór policyjny. Pierwszemu grozi do 15 lat więzienia, drugiemu do 12 lat za kratami.
Funkcjonariusze zapowiadają, że to nie koniec zatrzymań w tej sprawie.