Pijany kierowca zasnął za kierownicą
Przyczyną nagłego "zasłabnięcia" kierowcy peugeota na Rondzie Żaba okazał się alkohol. 44-letni Krzysztof Ż. wsiadając za kierownicę miał niemal 2,5 promila we krwi. Całe zdarzenie zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu. Teraz kierowcy grozi do dwóch lat więzienia.
Samochód, który nagle zatrzymał się tuż za sygnalizatorem świetlnym na Rodzie Żaba od razu przykuł uwagę operatora monitoringu z Targówka. Pracownik kierując na niego kamerę, chciał poznać przyczynę tak gwałtownej decyzji. Robiąc zbliżenie zauważył, że kierowca peugeota 205 miał głowę opartą o szybę. W aucie brakowało również lewej przedniej lampy.
Operator przekonany, że kierowca zasłabł, natychmiast o wszystkim powiadomił dyżurnego z Targówka, a ten patrolującą teren załogę Policji. Pracownik monitoringu nagle zobaczył, jak siedzący za kierownicą mężczyzna budzi się i wspólnie ze swoim kolegą podejmuje decyzję o przepchnięciu peugeota na chodnik. Wtedy zrozumiał, że powodem nagłego "zasłabnięcia" nie była choroba, ale prawdopodobnie alkohol.
Przybyli na miejsce policjanci potwierdzili przypuszczenia operatora. Kierowca, 44-letni Krzysztof Ż. miał niemal 2,5 promila alkoholu we krwi. Po nocy spędzonej w izbie wytrzeźwień usłyszał zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości. Przyznając się do popełnionego przestępstwa, poddał dobrowolnie karze.