Ukradł i chciał za to zapłatę
Ursynowscy policjanci zatrzymali 55-letniego mężczyznę, który jest podejrzany kradzież portfela. Tadeusz G., twierdził, że niczego nie ukradł, a jedynie podniósł etui z ziemi, gdy potknął się o leżącego obok mężczyznę. Zdołał jednak telefonicznie skontaktować się z żona pokrzywdzonego żądając od niej tysiąca złotych w zamian za zwrot dokumentów jej męża. Kiedy zjawił się u niej osobiście stawkę pomniejszył o dwa zera. Śledczym tłumaczył, iż nie wiedział, że tak postępować nie można.
Pokrzywdzony mężczyzna najprawdopodobniej wyszedł z domu po alkohol a następnie odwiedził jeden z miejscowych salonów gier. Tam spożywał duże ilości zakupionego wcześniej trunku. Kiedy wychodził z lokalu, przewrócił się na ziemię i nie mógł się z niej podnieść. Całą sytuacje wykorzystał 55-letni Tadeusz G., który niespodziewanie znalazł się przy leżącym.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń mundurowych, sprawca zabrał portfel i odszedł z miejsca. Postanowił oddać jednak całą zawartość żonie pokrzywdzonego, ale nie za darmo. Skontaktował się z nią telefonicznie proponując tysiąc złotych w zamian za znaleźne. Zdecydowana odmowa kobiety wcale nie odstraszyła śmiałka. Zapukał więc do drzwi jej mieszkania. Znacznie obniżył "nagrodę" za zwrot rzeczy jej męża. Spotkał się jednak ze zdecydowaną odmową wypłaty jakichkolwiek pieniędzy.
Tadeusz G. z portfelem ale bez żadnego "należnego" wrócił do miejsca, gdzie leżał pokrzywdzony. Zaraz też trafił w ręce mundurowych. Badanie alkomatem wykazało, że ma blisko 3 promile alkoholu. Jak tłumaczył potem śledczym, nie widział leżącego kiedy szedł obok salonu gier. Potknął się o niego, a
portfel podniósł z ziemi, gdyż leżał opodal. Kiedy chciał pomóc wstać leżącemu ten miał się na niego rzucić z rękami. Uciekł więc chcąc uniknąć jakiegokolwiek konfliktu. Nie wiedział przy tym, że chcąc pieniędzy w zamian za zwrot etui z zawartością, popełnia przestępstwo.
Śledczy z Ursynowa przedstawili dwa zarzuty Tadeuszowi G. Za kradzież dokumentów oraz żądanie pieniędzy za ich zwrot, może grozić kara nawet do 8 lat więzienia. Wobec 55-latka orzeczono karę pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 kolejne lata. Chciał tysiąca złotych od żony pokrzywdzonego, teraz sam taką kwotę musi wpłacić na poczet grzywny.