Ukradł passata i pociął go na części
Policjanci z zespołu do walki z przestępczością samochodową zatrzymali mężczyznę, który latem ukradł w Koszalinie passata. W garażu na swojej posesji rozebrał auto na części, ale nie zdążył ich sprzedać. Usłyszał zarzuty m.in. kradzieży i sfałszowania umowy najmu garażu. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. Został objęty dozorem policyjnym i ma zakaz opuszczania kraju.
To kolejne zatrzymanie dokonane przez "grupę samochodową". Policjanci pracujący nad sprawą dotarli prosto do garażu Radosława W. Pojechali tam i po wejściu na posesję zastukali najpierw do drzwi mieszkania. Gdy właściciel otworzył szybko zorientował się, o co chodzi. Próbował uciekać, szarpał się, ale bezskutecznie.
Po zejściu do garażu policjanci zobaczyli amatorski warsztat samochodowy. Stała w nim praktycznie już tylko konstrukcja passata. Wymontowane części porozkładane były na ziemi, poukładane w skrzynkach. Na miejsce wezwano policyjnych techników, którzy skrupulatnie zebrali ślady i zabezpieczyli elementy pojazdu. Mężczyzna został zatrzymany. Noc spędził w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszał zarzuty, w tym kradzieży samochodu i sfałszowania umowy najmu garażu. Radosław W. podrabiając dokument chciał zmylić policjantów i przekonać ich, że nie ma nic wspólnego ze składowanymi w pomieszczeniu częściami.
Mężczyzna stanie przed sądem, grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Już teraz prokuratura zadecydowała, że mężczyzna objęty zostanie policyjnym dozorem. Ponadto zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w kwocie 2 tysięcy złotych oraz zakaz opuszczania kraju.
