Wrócił do domu, w którym grasowali złodzieje
Właściciel jednego z mieszkań na Ochocie wrócił z pracy do domu, w którym zastał włamywaczy. Złodzieje uciekli przez okno, zabierając ze sobą laptopy, aparaty fotograficzne, różnego rodzaju biżuterię, pieniądze i kolekcję monet. Wszystkie skradzione rzeczy znaleźli policjanci u jednego ze sprawców w mieszkaniu przy ulicy Szymanowskiego. Mężczyzna został zatrzymany. Sąd zadecydował, że Jarosław B. najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie.
Kiedy około godziny 17-tej właściciel mieszkania wrócił do domu stwierdził, że drugie drzwi wewnętrzne są zamknięte na klucz od wewnątrz. Usłyszał też dochodzące ze środka dźwięki. Wiedział, że w mieszkaniu nie powinno być nikogo. Jego zdziwienie było tym większe, kiedy zobaczył w środku dwóch mężczyzn, plądrujących mieszkanie. Na widok właściciela włamywacze uciekli przez okno ze skradzionym łupem. Pokrzywdzony o wszystkim poinformował Policję.
Oficer dyżurny natychmiast powiadomił o zdarzeniu okoliczne patrole. Mundurowi szybko ustalili markę samochodu, którym uciekli sprawcy. Auto zostało zaparkowane na ulicy Szymanowskiego. Policjanci ustalili też, w którym z mieszkań mogą znajdować się złodzieje. Do domu dostali się przy pomocy drabiny strażackiej. Na miejscu zastali 35-letniego Jarosława B., jak się okazało jednego ze sprawców włamania do mieszkania na Ochocie.
W trakcie przeszukania mieszkania policjanci znaleźli: laptopy, aparaty fotograficzne, różnego rodzaju biżuterię, kolekcję monet skradzione z mieszkania na Ochocie oraz inne przedmioty, które mogą pochodzić z włamań do innych mieszkań na terenie Warszawy. Policjanci z dochodzeniówki ustalają teraz, skąd pochodzą kosztowności.
Zatrzymany Jarosław B. jest dobrze znany warszawskiej Policji. W przeszłości był notowany za tego typu przestępstwa. Sąd zastosował wobec 35-latka dwumiesięczny areszt.
Zatrzymanie drugiego ze sprawców, to tylko kwestia czasu. Sprawa ma charakter rozwojowy.