Dowód osobisty w zastaw za zakupy
26 dowodów osobistych - tyle policjanci z III komisariatu znaleźli w jednym z lubelskich sklepów wielobranżowych. Jak ustalili, ujawnione dokumenty tożsamości oddane były w zastaw, od klientów którzy kupowali towar na tzw. kreskę. Teraz sprawa może mieć swój finał w sądzie. Za przywłaszczenie dokumentu może grozić kara nawet do 2 lat więzienia.
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia od jednego z mieszkańców Lublina o dokonanym na nim rozboju. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że na początku tygodnia w porze nocnej nieznani sprawcy napadli na niego, pobili go i okradli. Dopiero później zorientował się, że bandyci zabrali mu dowód osobisty.
Sprawą napadu zajęli się kryminalni III komisariatu. Kilkudniowy efekt ich pracy okazał się zaskakujący. Policjanci ustalili, że w rzeczywistości nie doszło do rozboju, a do pobicia pijanego mężczyzny. Jego dowodu nikt mu nie skradł. Jak się okazało, kilka godzin wcześniej pokrzywdzony osobiście oddał go w zastaw w sklepie, gdzie kupował alkohol na „kreskę”, o czym później zapomniał. Policjanci ustalili miejsce, w którym doszło do transakcji. Kiedy weszli do sklepu, oprócz dowodu pokrzywdzonego, ku swemu zaskoczeniu znaleźli kolejnych 25 dokumentów i jeszcze prawo jazdy. Przy każdym z nich, były doczepione karteczki z kwotą zadłużenia właściciela dowodu.
Policjanci przesłuchali właściciela sklepu. Przyznał się, że brał od klientów w zastaw ich dokumenty tożsamości. Funkcjonariusze będą przesłuchiwać także innych pracowników sklepu oraz właścicieli znalezionych dokumentów.
Sprawa swój finał znajdzie w sądzie. Za przywłaszczenie dokumentu stwierdzającego tożsamość innej osoby grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.