Z powodu 300 zł zabił kierowcę lawety
Data publikacji 26.10.2006
22-letni mężczyzna zgłosił się do Komendy Stołecznej Policji i przyznał, że trzy dni wcześniej zabił pod Żyrardowem kierowcę lawety, a zwłoki zakopał w pobliskim lesie. Został zatrzymany. Policjanci ustalili, że prawdopodobnie do tragedii doszło, gdy kierowca lawety zażądał 300 zł. za odholowanie pojazdu, który mężczyzna rozbił prowadząc w stanie nietrzeźwym.
Jak ustalili stołeczni policjanci, w piątek późnym wieczorem młody człowiek spotkał się z kolegami i razem pili alkohol. Gdy po północy spotkanie się zakończyło, Bohdan N. wsiadł za kółko volvo i po 400 metrach wjechał do rowu.
Kierowca lawety, który wyciągnął auto zażądał 300 zł. 22-latek stwierdził, że to suma zbyt wygórowana. Doszło do szarpaniny, w wyniku której kierowca lawety stracił przytomność. Gdy po kilkunastu minutach nie podnosił się, Bohdan N. wywiózł go, więc na lawecie do lasu i tam zakopał.
Gdy następnego dnia zorientował się, że pobliski las przeszukuje miejscowa Policja, w obawie przed zatrzymaniem ukrył się najpierw w Grodzisku Mazowieckim, a następnie uciekł do Warszawy. Żaden z jego znajomych, z którymi przez następne dni się spotykał i opowiadał o tym, co się wydarzyło, nie zgłosił tego stołecznym policjantom. Dopiero po rozmowie ze swoim bratem mężczyzna zdecydował, że nie ma wyjścia, musi sam zgłosić się na Policję i przyznać do zabójstwa.
Bohdan N. został przewieziony do Żyrardowa, gdzie zostaną przedstawione mu zarzuty. Grozi mu dożywocie.