Wpadli w policyjną pułapkę
„Sprzedam 2-letnią toyotę” – takie ogłoszenie pojawiło się na jednym z portali internetowych. Informacje w nim zawarte wskazywały na to, że auto zostało skradzione w Niemczech i sprowadzone do Polski. Czujność policjantów opłaciła się. Dwóch mężczyzn podejrzewanych o próbę sprzedaży toyoty rav 4 wpadło w policyjną pułapkę.
Policjanci z wydziału dw. z przestępczością samochodową analizując ogłoszenia motoryzacyjne na portalu internetowym zwrócili uwagę na ogłoszenie o sprzedaży dwuletniej toyoty rav 4. Podejrzewali, że ktoś najprawdopodobniej próbuje w ten sposób sprzedać skradziony samochód. Już wstępna weryfikacja wskazywała na to, że auto zostało skradzione 11 września ubiegłego roku w Niemczech.
W tym samym czasie funkcjonariusze trafili na jeszcze jedno ogłoszenie o sprzedaży tototy rav 4. Tym razem ogłoszeniodawca podawał jednak inny telefon kontaktowy. Okoliczności jednak wskazywały na to, że jest to ten sam mężczyzna. Oferowane auto miało być sprowadzone z Niemiec. Gdy jednak skontaktowano się telefonicznie z osobą, która zamieściła ogłoszenie, okazało się, że jest ono już nieaktualne.
Funkcjonariusze postanowili więc przygotować zasadzkę na osobę, próbującą sprzedać pierwsze auto. Do spotkania doszło około południa na stacji benzynowej na trasie poznańskiej. Najpierw podjechała toyota na niemieckich tablicach, a tuż za nią chrysler voyager. Kierowca pierwszego auta zatankował, a drugiego zatrzymał się przy wyjeździe. Gdy jeden z policjantów zainteresowany rzekomo kupnem auta podszedł do toyoty, kierowca okazał mu dokumenty, skradzione i sfałszowane, funkcjonariusze wkroczyli do akcji.
Zatrzymano 31-letniego Sławomira N. Nie miał on przy sobie żadnych dokumentów potwierdzających jego faktyczne dane. Jak twierdził, mieszka w Żyrardowie. W tym samym czasie inna grupa policjantów próbowała zatrzymać kierowcę chryslera. 40-letni Mariusz G. chciał za wszelką cenę wyrwać się funkcjonariuszom. Uspokoił się dopiero, gdy założono mu kajdanki.
Obu mężczyzn przewieziono do policyjnego aresztu. Toyotę zabezpieczono na policyjnym parkingu. W bagażniku auta policjanci odkryli polskie tablice rejestracyjne. Sławomir N. twierdził, że zakładał je, aby nie prowokować policyjnej kontroli drogowej. Drugi z zatrzymanych zapewniał funkcjonariuszy, że Sławomira N. poznał kilka dni temu i miał mu właśnie przekazać na parkingu swoje volvo 70 w zamian za jego toyotę.
(źródło: KSP)