Owce, wilki i psy
Większość obywateli to owce. Miłe, uprzejme, pracowite; innego skrzywdzić mogą tylko przez przypadek. To jest prawda. Wskaźnik zabójstw w Polsce ma się jak dwa na 100 000, wskaźnik przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu zaś jak osiem do 1000. Statystyki mówią, że około 34 000 Polaków stało się ofiarami różnych ataków – tak, to ciągle wielka liczba. Ale w Polsce żyje ponad 38 milionów ludzi, co oznacza, że prawdopodobieństwo bycia ofiarą jest niewielkie. Agresorzy stanowią zaledwie 0,025 proc. populacji.
Stąd paradoks – mówi się, że żyjemy w niebezpiecznych czasach, ale przemoc jest rzadka. Dzieje się tak, ponieważ większość społeczeństwa jest nieagresywna, spokojna i niezdolna do krzywdzenia bliźnich. Są owcami – nie ma w tym nic negatywnego.
W każdym społeczeństwie są wilki, które bezwzględnie „żywią” się owcami. Wierzysz, że dookoła są wilki, które będą kąsać twoje stado bez litości? Lepiej w to uwierz. Kiedy o tym zapomnisz albo założysz, że tak nie jest – staniesz się owcą. Pytano skazańców, którzy dopuścili się napaści na ludzi, dlaczego wybrali te ofiary a nie inne. Okazało się, że zadecydowała „mowa ciała” ofiary – pasywne zachowanie, brak czujności, bezradny wygląd. Przestępcy wybrali ich, jak wielkie koty na sawannach Afryki wybierają swój łup – najsłabsze ze stada, samotne, niezdolne do obrony.
Istnieją też psy pasterskie. Żyją tylko po to, aby chronić stado i stawać przeciwko wilkom. Albo czynić tak, jak jedna z kalifornijskich służb ochrony napisała w swoim motto: Gnębimy tych, którzy gnębią innych.
Owce żyją, zaprzeczając. Nie chcą wierzyć, że jest zło na świecie. Mogą zaakceptować, że może zdarzyć się pożar – dlatego chcą instalowania alarmów, gaśnic, wyjść przeciwpożarowych. Ale większość jest przeciwko obecności policji w szkołach. Nasze dzieci są wielokrotnie bardziej narażone na przemoc w szkole niż na pożar, ale odpowiedzią owiec na możliwość agresji w szkole jest zaprzeczenie.
Owce generalnie nie lubią psów pasterskich. Pies wygląda trochę jak wilk. Ma kły i zdolność do agresji. Różnica jest wszak ogromna – pies pasterski nie może i nie atakuje owiec. Każdy pies, który intencjonalnie zrobi krzywdę owcy, jest natychmiast surowo karany i usuwany. Psie stado nie ma skrupułów z podjęciem takiej decyzji.
Pies pasterski zakłóca spokojne i błogie życie owcy. Samą swoją obecnością przypomina, że istnieją wilki. Owce nie lubią dostawać poleceń, nie chcą płacić mandatów, nie chcą oglądać broni gotowej do strzału na lotniskach. Owce chciałyby spiłować psu zęby i przemalować go na biało… Aż do chwili, kiedy pokaże się wilk. Wtedy całe stado w desperacji usiłuje skryć się za plecami psa.
Owce zakładają (zaprzeczając), że wilk do nich nie przyjdzie; psy żyją dla tego dnia. Po atakach 11 września większość Amerykanów mówiła: Dzięki Bogu nie byłem w tym samolocie. Psy, wojownicy, mówili: Dobry Boże – jak ja chciałbym być w jednym z tych samolotów! Może bym coś zmienił?
Chcesz pozostać owcą? To twój wybór. Pamiętaj, że ma to swoją cenę. Kiedy przyjdzie wilk, ty i twoje stado możecie zginąć, jeżeli nie będzie w pobliżu psa pasterskiego. Chcesz być wilkiem – wybieraj, ale psy będą cię ścigać bezustannie, nie będziesz miał wypoczynku, bezpieczeństwa, zaufania i miłości. Ale kiedy zdecydujesz się zostać psem pasterskim i iść ścieżką wojownika – musisz podjąć świadomą decyzję, przygotować się i wyposażyć w oczekiwaniu na ten moment, kiedy staniesz z wilkiem twarzą w twarz.
***
29 grudnia 2009 roku w Ottawie od ciosów nożem zginął posterunkowy Eric Czapnik. Koledzy zwali go Korniszon. Nasz rodak – w 1990 roku wyemigrował do Kanady. Jako najstarszy wiekiem rekrut (48 lat) został przyjęty do kanadyjskiej policji, co odbiło się szerokim echem i rozsławiło Polskę. Teraz, niestety, znowu stał się sławny – wszak ostatni policjant w Kanadzie zginął w 1983 roku. Eric zginął, pełniąc zaszczytną służbę, zginął, bo nie był obojętny. Ponad 8000 osób towarzyszyło mu w ostatniej drodze.
***
10 lutego 2010 roku na oczach bezwolnych przechodniów, na warszawskiej Woli, zasztyletowany został młodszy aspirant Andrzej Struj. Wzorowy policjant, prawdziwy wojownik. Oddany społeczeństwu i nieugięty. Zginął, bo zareagował zgodnie ze swoim sumieniem i honorem. Poświęcił swoje życie, walcząc ze złem i obojętnością. Do końca pozostał Policjantem…
Dobry Boże – jak ja chciałbym być tam na przystanku! Może bym coś zmienił?
podinsp. Radosław Ostoja Domaradzki
naczelnik Wydziału Wywiadu CBŚ KGP 2003–2005,
od 2005 roku funkcjonariusz Europolu
wykorzystano fragmenty książki: Dave GROSSMAN – On Combat – The Psychology and Physiology of Deadly Conflict in War and Peace
(…) Honor się nie starzeje i nie dewaluuje. Jest tak, ponieważ honor – w ostatecznym rozrachunku – to obrona tych wartościowych i szlachetnych rzeczy, które wymagają ochrony – nawet jeżeli przyjdzie za to słono zapłacić. W naszych czasach to może oznaczać brak akceptacji społecznej, czasem nawet pogardę, prześladowania, niedostatek – albo nawet śmierć. Pozostaje pytanie: Co warto chronić? Za co warto umierać? Za co warto żyć? (…)
– William J. Bennett 24/11/1997
– United States Naval Academy
(źródło: "Policja 997")