"Pałkarz" trafił do aresztu
Data publikacji 15.01.2007
Wczoraj, policjanci ze Świnoujścia zatrzymali 50-letniego Mirosława G. podejrzewanego o napady na kobiety. Mężczyzna atakował swoje ofiary z zaskoczenia uderzając je tępym narzędziem w tył głowy. Gdy traciły przytomność okradał je. Zatrzymanie było możliwe dzięki wykorzystaniu najnowocześniejszych zdobyczy techniki kryminalistycznej, w tym porównania śladów DNA.
50-letni mieszkaniec Świnoujścia został zatrzymany w niedzielę rano w swoim domu. Był całkowicie zaskoczony akcją. Został osadzony w policyjnej izbie zatrzymań do dyspozycji prokuratora.
Mirosław G. jest podejrzewamy o dokonanie trzech napadów rabunkowych do których doszło w Wigilię i dzień przed Wigilią. W każdym przypadku mężczyzna atakował z zaskoczenia zadając swojej ofierze uderzenie tępym narzędziem w tył głowy. Potem okradał swoje ofiary. Atakował, wcześnie rano, kiedy na dworze jeszcze było ciemno i praktycznie nie było ruchu ulicznego. Ponadto miejsca, w których zadawał uderzenia nie były oświetlone.
Mirosław G. już od pierwszego zgłoszenia znajdował się w kręgu zainteresowania policjantów prowadzących sprawę – odpowiadał rysopisowi sprawcy. Prowadzone śledztwo tylko utwierdzało policjantów w tym przekonaniu. Brakowało jednak dowodów jednoznacznie wskazujących na niego.
Stuprocentową pewność uzyskano po porównaniu jego kodu genetycznego, z kodem genetycznym zabezpieczonym w kominiarce zerwanej przez jedną z ofiar w czasie napadu.
Mirosław G. jest podejrzewamy o dokonanie trzech napadów rabunkowych do których doszło w Wigilię i dzień przed Wigilią. W każdym przypadku mężczyzna atakował z zaskoczenia zadając swojej ofierze uderzenie tępym narzędziem w tył głowy. Potem okradał swoje ofiary. Atakował, wcześnie rano, kiedy na dworze jeszcze było ciemno i praktycznie nie było ruchu ulicznego. Ponadto miejsca, w których zadawał uderzenia nie były oświetlone.
Mirosław G. już od pierwszego zgłoszenia znajdował się w kręgu zainteresowania policjantów prowadzących sprawę – odpowiadał rysopisowi sprawcy. Prowadzone śledztwo tylko utwierdzało policjantów w tym przekonaniu. Brakowało jednak dowodów jednoznacznie wskazujących na niego.
Stuprocentową pewność uzyskano po porównaniu jego kodu genetycznego, z kodem genetycznym zabezpieczonym w kominiarce zerwanej przez jedną z ofiar w czasie napadu.
Jeszcze dziś Mirosław G. usłyszy zarzuty dokonania napadów rabunkowych. Grozi mu kara wieloletniego pozbawienia wolności.