Zdążyli w ostatnim momencie
Zaniepokojona żona zawiadomiła Policję i natychmiast rozpoczęto poszukiwania mężczyzny, który najprawdopodobniej chciał popełnić samobójstwo. Policjanci znaleźli go w ostatniej chwili. Leżał w samochodzie, był już nieprzytomny, z butli ulatniał się gaz, a obok leżała zapaliczka. Nieprzytomnego mężczyznę odwieziono do szpitala.
Wczoraj popołudniu do oficera dyżurnego węgrowskiej komendy zadzwoniła kobieta i przerażonym głosem poprosiła o pomoc. Jak twierdziła, jej mąż wyszedł z domu, pozostawiając list pożegnalny, z którego wynikało, że chce popełnić samobójstwo.
Natychmiast zorganizowano działania poszukiwawcze, do akcji skierowano wszystkie patrole pełniące służbę w okolicy, łącznie ze służbami kryminalnymi.
Podejrzewano, że mężczyzna mógł ukryć się w jednym z okolicznych lasów. Policjanci sprawdzali je więc ścieżka po ścieżce. Podejrzenia okazały się trafne. Jeden z patroli, zauważył zaparkowany w lesie samochód, wewnątrz na siedzeniu leżał nieprzytomny mężczyzna. Ze stojącej w samochodzie butli ulatniał się gaz, a obok na siedzeniu leżała zapalniczka.
Policjanci natychmiast wyjęli mężczyznę na zewnątrz samochodu. Był nieprzytomny i karetką pogotowia przewieziono go do szpitala.
(źródło: KWP w Radomiu)