Grożąc samobójstwem, postawił służby ratownicze w gotowości
4 godziny trwała akcja, w którą zaangażowano policjantów, negocjatorów i straż pożarną. Przyczynił się do tego pijany mężczyzna, który grożąc samobójstwem, chciał za pośrednictwem Policji zmusić znajomą do nocnego spotkania. Za ten wybryk grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Policjanci szacują też koszty akcji.
10 maja po godz. 23.00 oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Żaganiu odebrał telefon od mężczyzny, który nie przedstawił się tylko podał numer telefonu komórkowego swojej znajomej i powiedział, żeby ona skontaktowała się z nim w ciągu dwóch minut. Mężczyzna miał czekać w samochodzie pod domem. Z kontekstu rozmowy wynikało, że mężczyzna może popełnić samobójstwo. Kiedy telefon komórkowy znajomej nie odpowiadał, dyżurny oddzwonił do mężczyzny, informując go o tym. Wtedy mężczyzna zapowiedział, że za chwilę rozbije się na jednej z żagańskich ulic samochodem i policjant może już wysyłać karetkę pogotowia i straż pożarną. Mężczyzna nie chciał powiedzieć gdzie się znajduje i jak się nazywa.
W czasie prowadzonych działań policjanci ustalili, iż dzwoniący mężczyzna jest mieszkańcem Żagania. O całym zdarzeniu zostali poinformowani policyjni negocjatorzy, którzy jechali już do Żagania.
Policjanci skontaktowali się w nocy ze znajomą mężczyzny, a następnie z jego rodziną.
Okazało się, że mężczyzna był w swoim mieszkaniu, jednak nie chciał otworzyć policjantom drzwi. Dopiero wezwanie straży pożarnej skłoniło mężczyznę do wpuszczenia policjantów do mieszkania.
W czasie rozmowy z policjantami mężczyzna zaprzeczył, że to on dzwonił do dyżurnego policji. Był nietrzeźwy, w czasie zatrzymania miał 1,3 promila alkoholu w organizmie.
Dziś policjanci przedstawili mężczyźnie zarzut popełnienia wykroczenia z art. 66 kodeksu wykroczeń. Za wybryk, którym wprowadził w błąd policjantów i wywołał niepotrzebne czynności służb ratowniczych, mężczyźnie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Policjanci ustalają również jakie były koszty akcji, którą wywołał pijany mężczyzna.
(KWP w Gorzowie Wlkp. / js)