Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Żartował, alarmując służby ratownicze

Data publikacji 07.06.2010

15-letni uczeń gimnazjum kilkanaście razy powiadamiał służby ratownicze o różnego rodzaju zagrożeniach, m.in. o 2 alarmach bombowych w krakowskich galeriach, 4 próbach popełnienia samobójstwa, 4 pożarach, czy o wybuchu gazu w szkole. Jak mówi, zrobił to dla żartu, ale służby ratownicze za każdym razem angażowały ogromne siły i środki, by sprawdzić każdą z tych informacji. Wpadł, gdy kolejny raz zadzwonił, aby poinformować o bombie w galerii.

W sobotę ( 29 maja br.) około godz. 19:00 na numer alarmowy straży pożarnej zadzwonił anonimowy, młody mężczyzna, informując, że w jednym z centrów handlowych na krakowskim Podgórzu podłożona jest bomba, która wybuchnie za pół godziny. Natychmiast podjęto działania, zaangażowano wiele służb ratowniczych, m.in. straż pożarną, pogotowie ratunkowe i policję. Kilkudziesięciu policjantów, m.in. pirotechników, przewodników z psami szkolonymi do wyszukiwania ładunków wybuchowych, a także policjantów ruchu drogowego i prewencji, sprawdzało skrupulatnie wszystkie budynki oraz parkingi hipermarketu. Decyzją dyrektora placówki ewakuowano personel oraz klientów sklepów - około 8 tys. osób. Pirotechnicy nie ujawnili jednak żadnych ładunków wybuchowych.

Równolegle do tej akcji policjanci ustalali sprawcę fałszywego alarmu bombowego. Okazało się, że jest nim 15-letni uczeń jednego z krakowskich gimnazjów. Chłopak przyznał się, że to on dzwonił. Rekonstruując przebieg wydarzeń, okazało się, że tego dnia nastolatek był ze swoją mamą właśnie w tym hipermarkecie. Kobieta po zakupach wróciła do domu, natomiast syn miał jeszcze coś załatwić. Kiedy chłopak został sam, zadzwonił na numer alarmowy, informując o podłożeniu bomby. Razem z innymi klientami ewakuowano z galerii, a później już z zewnątrz obserwował całą akcję.

Wszystko wskazywało jednak na to, że 15-latek miał na sumieniu jeszcze co najmniej kilkanaście innych telefonów do różnych służb ratowniczych. Po skrupulatnym sprawdzeniu przez policjantów połączeń telefonicznych wykonywanych przez chłopaka okazało się, że od 22 do 29 maja br. dzwonił on wielokrotnie do straży pożarnej, informując o pożarach w Krakowie. Pogotowie ratunkowe otrzymało od niego telefon o zasłabnięciu mężczyzny przy bloku na ul. Serbskiej, natomiast pogotowie gazowe o wybuchu gazu w jednej z krakowskich szkół. W tym czasie oficer dyżurny policji czterokrotnie odbierał telefon z informacją o samobójcy, który właśnie stoi na dachu wieżowca. Fałszywy alarm bombowy w innej krakowskiej galerii sprzed kilku dni (zakończony ewakuacją kilkunastu tysięcy osób ), to również jego sprawka.

Wszystkie materiały dotyczące tych spraw, zostały zebrane przez policjantów i przekazane do sądu rodzinnego. Chłopak usłyszał 14 zarzutów i jest pod nadzorem kuratora sądowego.
Jego opiekunowie muszą liczyć się z kosztami, o które na drodze postępowania cywilnego mogą wystąpić firmy, supermarkety itp. jako rekompensatę za straty poniesione w związku np. z przerwą w handlu podczas trwania akcji ewakuacyjnych.

(KWP w Krakowie / js)
 

Powrót na górę strony