Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

To był ludzki odruch

Data publikacji 03.08.2010

Upadającą na trawę kobietę zauważyła wieczorem grupka grających w piłkę chłopców. Widząc, że ta nie daje oznak życia, zaczepili przechodzące obok małżeństwo. Mężczyzna nie wyczuwając tętna i oddechu wspólnie z żoną i kuzynką rozpoczął masaż serca, przywracając w końcu oddech. Ratownicy zabrali mieszkankę Świdnika do szpitala na OIOM. Nie kryli wdzięczności i podziwu z postawy przechodnia, którym okazał się aspirant Robert Mełgieś z KWP w Lublinie, aktualnie przebywający na urlopie. Sam policjant skromnym zdaniem mówił, że to co zrobił to ludzki odruch.

Dobiegała godzina 21:30, kiedy to grupka chłopców podbiegła do idącego z żoną przechodnia prosząc o pilną pomoc. Młodzieńcy krzyczeli, że grając w piłkę, zauważyli, że nieopodal na trawie przy ul. Smorawińskiego leży kobieta, która się przewróciła i nie daje żadnych oznak życia. Mężczyzna wraz z kobietą pobiegli we wskazanym kierunku. Było już ciemno. Tuż obok bloków w rejonie krzaków leżała na brzuchu starsza kobieta. Nie reagowała na żadne słowa. Mężczyzna natychmiast przystąpił do sprawdzenia czynności życiowych. Kobieta nie oddychała, jej tętno było niewyczuwalne. Obydwoje z żoną zabrali się do ratowania starszej pani. Powiadomiono także pogotowie ratunkowe.

Małżeństwo wraz z powiadomioną kuzynką rozpoczęli masaż serca. Po trzech cyklach nagle wyczuli lekki oddech. Kobieta w dalszym ciągu była nieprzytomna. Czekając na przyjazd pogotowia, przechodzeń przy pomocy rodziny ułożył poszkodowaną w postaci bocznej. Przez cały czas kontrolował jej czynności życiowe. Kiedy na miejsce przybyła załoga karetki pogotowia, pomógł ratownikom przenieść kobietę na nosze i wnieść do ambulansu.

Obok miejsca zdarzenia, znaleziono leżący na trawie mały inhalator, który najprawdopodobniej należał do poszkodowanej. Jak się okazało, zdaniem ratowników, gdyby nie szybka pomoc przechodnia i jego rodziny, kobieta nie miałaby szans na przeżycie. W karetce podłączono ją do respiratora, po czym udano się do świdnickiego szpitala. Kobieta trafiła na OIOM, jest w śpiączce.

Przechodniem, który pośpieszył z pomocą okazał się mieszkający w Świdniku aspirant Robert Mełgieś - funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Policjant, na co dzień pracujący w Zespole Technik Audiowizualnych Laboratorium Kryminalistycznego, w chwili zdarzenia przebywał na urlopie. Skromnym zdaniem sam mówi, że nie zrobił nic nadzwyczajnego. Jak stwierdził, to był naturalny odruch ludzki. Ale ten odruch uratował komuś życie.

(KWP w Lublinie, mw)

Powrót na górę strony