Zrywali kobietom naszyjniki
Trzej młodzi mieszkańcy Rzeszowa okradali samotnie spacerujące kobiety - zrywali im z szyj łańcuszki i naszyjniki. Z ustaleń policji wynika, że okradli w ten sposób kilkanaście kobiet. Wczoraj zostali zatrzymani, w grupie są dwaj nieletni.
Pierwsze sygnały o bezczelnych kradzieżach łańcuszków dotarły do rzeszowskiej policji w lipcu br. Zgłoszeń o zdarzeniach tego typu było kilka. Łączył je bardzo podobny przebieg - do idącej ulicą albo parkową alejką kobiety podbiegał od tyłu młody mężczyzna, energicznym ruchem zrywał jej z szyi łańcuszek i uciekał.
Złodziej zawsze kradł łańcuszek albo naszyjnik. Do kradzieży dochodziło w centralnych dzielnicach Rzeszowa (ulice: Rycerska, Hanasiewicza, Targowa, Piłsudskiego, Grottgera, Sobieskiego, Spytka Ligęzy, Naruszewicza).
Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Ustalili, że tych zuchwałych kradzieży dokonuje kilku młodych ludzi. Co istotne, sprawcy bardzo szybko pozbywali się łupu – skradziony łańcuszek albo naszyjnik sprzedawali w pracowniach złotniczych. Zdarzało się, że wysyłali tam przypadkowych ludzi, którym dawali parę złotych na zakup alkoholu.
Wczoraj policjanci zatrzymali trzech młodych rzeszowian podejrzewanych o kradzieże. To bracia Maciej (22 lata) i Grzegorz (16 lat) B. oraz 16-letni Adrian G. Według ustaleń policjantów, kradzieży dokonywał najczęściej Adrian G., a bracia B. pomagali mu wypatrzeć ofiarę. Złodzieje atakowali najczęściej starsze, samotnie spacerujące kobiety.
Policjanci zabezpieczyli 6 łańcuszków w pracowniach złotniczych. Zatrzymani w lipcu i sierpniu br. zaatakowali kilkanaście razy, ale Policja nie wyklucza, że są osoby, które nie zawiadomiły o takich incydentach.
Rzeszowska policja prosi osoby pokrzywdzone, które dotąd nie zgłosiły kradzieży, o kontakt – tel. 997.
Maciejowi B. grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, nieletni odpowiedzą przed sądem rodzinnym.
(KWP w Rzeszowie / łn)