Fałszywy alarm o pożarze od…strażaka
Lubuska Straż Pożarna otrzymała dwa zgłoszenia o pożarach. Okazało się, że były to fałszywe alarmy. Żarscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o ich zgłaszanie. Jeden z nich był…strażakiem OSP. „Żartownisiom” grożą m.in. wysokie grzywny.
W pierwszym przypadku dzwoniący mężczyzna informował o pożarze budynku mieszkalnego w Mirostowicach Górnych. Po przyjeździe pod wskazany adres strażacy stwierdzili, że alarm był fałszywy i powiadomili Policję. W trakcie wyjaśniania sprawy funkcjonariusze ustalili, że za fałszywym zawiadomieniem o pożarze stoi 25-letni mężczyzna.
Drugie ze zgłoszeń dotyczyło płonącej stodoły. Także w tym wypadku okazało się, że strażacy na darmo zmobilizowali swoje siły. W miejscu wskazanym przez zgłaszającego stodoła się nie paliła. Po ustaleniu jego personaliów przez policjantów wyszło na jaw, że mężczyzna, dzwoniąc, podszywał się pod inną osobę i podawał swoje nieprawdziwe dane. 22-latek był też…strażakiem Ochotniczej Straży Pożarnej. Swoje zachowanie tłumaczył stanem nietrzeźwości.
Sprawcy fałszywych alarmów poniosą odpowiedzialność na mocy kodeksu wykroczeń. Zgodnie z nim grożą im wysokie grzywny oraz zwrócenie kosztów akcji gaśniczych.
(KWP w Gorzowie Wlkp. / łn)