Płocki policjant o pięć pytań od miliona
Podkomisarz Mariusz Gierula, funkcjonariusz płockiej Komendy Miejskiej Policji, wygrał w programie TVN "Milionerzy" 40 tys. złotych. Do miliona zabrakło mu odpowiedzi na zaledwie pięć pytań. Wycofał się z gry po pytaniach o... orantach.
Dla Mariusza Gieruli była to przede wszystkim niesamowita przygoda, ale przed kamerą wystąpił nie po raz pierwszy. Obecnie pracuje w sekcji prewencji, ale jeszcze nie tak dawno był rzecznikiem prasowym płockiej komendy. Gierula nie chwalił się występem, bo organizatorzy programu w umowie zastrzegają sobie, żeby przed emisją nie zdradzać przebiegu teleturnieju. Dlatego dla pracowników płockiej komendy Mariusz Gierula na ekranie TVN był sporym zaskoczeniem.
Jak mówi, pierwsze pytania nie były trudne. Kilka kolejnych również, ale... odpowiedzi były tak ułożone, że zaczynały się rodzić wątpliwości przy każdym wyborze. Mariusz skorzystał z dwóch kół ratunkowych przy pytaniu o grę, która jest bardzo podobna do brydża. Ponieważ nie gra w karty, nie wiedział, że to wist. Równie trudne było pytanie o żaglowce – to pytanie Mariusz wymienił na pytanie o to, w jakiej pozie stoją oranci (w sztukach plastycznych jest to przedstawienie postaci stojącej w pozie modlitewnej). Można więc śmiało powiedzieć, że w tej grze pełnej emocji Mariusz Gierula wykazał się nie tylko wiedzą, ale również rozsądkiem.
Jak doszło, że zdecydował się na udział w "Milionerach"? - Po prostu wszyscy mówili, że jestem... podobny do prowadzącego teleturniej Huberta Urbańskiego - śmieje się. - Wysłałem zaledwie jeden SMS, jakiś czas temu, w marcu. W efekcie dwa miesiące temu trafiłem na nagranie. A w tę niedzielę wieczorem była emisja odcinka z moim udziałem.
- Cieszymy się, że tak świetnie mu poszło. No i faktycznie, jest podobny do Urbańskiego! – mówią płoccy policjanci.
O sukcesie Mariusza Gieruli napisała między innymi płocka "Gazeta Wyborcza".
(KWP w Radomiu / mg)