Przyjechali po dług
Do 8 lat więzienia grozi 30-letniemu mieszkańcowi Tomaszowa Lubelskiego, który - powołując się na znajomości i wpływy w służbach mundurowych - obiecał załatwić pracę trzem mężczyznom w zamian za pieniądze. W sumie zainteresowani przekazali 30-latkowi około 45 tys. złotych, licząc na pozytywne załatwienie sprawy. Jak się później okazało, nie otrzymali ani obiecanej pracy, ani zwrotu swoich pieniędzy. Tomaszowianin wpadł w ręce stróżów prawa, bo sam zadzwonił na Policję, prosząc o pomoc, kiedy poszkodowani przyjechali do niego odebrać dług.
W miniony poniedziałek policjanci z VII komisariatu w Lublinie udali się na ul. Bursztynową. Z relacji dyżurnego komendy miejskiej wynikało, że interwencję zgłaszał mężczyzna oczekujący na funkcjonariuszy w pojeździe marki Mercedes Sprinter. 30-latek oznajmił dyżurnemu, że obawia się o swoje życie, gdyż ścigają go mężczyźni, którym winny jest pieniądze.
Na miejscu stróże prawa zastali 30-letniego mieszkańca Tomaszowa Lubelskiego. Mężczyzna wskazał mundurowym zaparkowany obok pojazd, w którym mieli znajdować się grożący mu mężczyźni. Policjanci wylegitymowali wskazane przez tomaszowianina trzy osoby. Okazali się nimi mieszkańcy Lublina, powiatu bialskiego i parczewskiego. Jak ustalono, mężczyźni przyjechali odebrać dług, który winien był im 30-latek.
Wszyscy trafili na VII komisariat Policji, by wyjaśnić sprawę. Jak się okazało, to nie 30-latek okazał się poszkodowanym, lecz jego trzej znajomi, których ten oszukał. Mężczyźni zeznali, że mieszkaniec Tomaszowa Lubelskiego na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku, powołując się na wpływy i znajomości w służbach mundurowych, obiecał załatwić im pracę. W zamian za pośrednictwo zażądał pieniędzy.
W sumie mężczyźni przekazali 30-latkowi około 45 tys. złotych, licząc na pozytywne załatwienie sprawy. Jak się później okazało, nie otrzymali ani obiecanej pracy, ani zwrotu swoich pieniędzy. Wówczas postanowili wspólnie odzyskać dług.
Policjanci zatrzymali 30-letniego Artura O. w policyjnym areszcie. Przy okazji wyszło na jaw, że mężczyzna był poszukiwany w celu ustalenia miejsca pobytu. Wczoraj doprowadzony został do prokuratury. Usłyszał zarzuty płatnej protekcji. Z prokuratury trafił do sądu, który aresztował go na 3 miesiące.
Za popełnione przestępstwa mężczyźnie grozi kara do 8 lat więzienia.
(KWP w Lublinie / mg)