Napad, którego nie było
Wytrwała praca rypińskich policjantów doprowadziła do rozwikłania zagadkowego napadu na jeden z barów w mieście. Okazało się, że rozboju tak naprawdę nie było.
Pod koniec grudnia 2010 r. dyżurny Policji w Rypinie otrzymał informację o napadzie na pracownika baru. Policjanci natychmiast udali się na miejsce. Z wyjaśnień poszkodowanej wynikało, że do baru weszło trzech zamaskowanych mężczyzn. Zażądali wydania pieniędzy. Kobieta w obawie o swoje bezpieczeństwo, miała wydać ponad 2 tys. złotych. Następnie, jak twierdziła 38-letnia barmanka, rabusie związali jej ręce i zamknęli w łazience. Gdy udało jej się wyjść, zobaczyła, że znajdujące się w lokalu automaty do gier są rozbite. Z dwóch maszyn zniknęło około 10 tys. złotych.
Wytrwała praca rypińskich policjantów doprowadziła do rozwikłania tajemnicy tego napadu. Kryminalni przesłuchiwali świadków, wykonali oględziny. Zbierali również wszelkie informacje, aby w końcu złożyć wszystko, w jedną sensowną całość. Dowody zgromadzone przez mundurowych świadczą o tym, że rozboju wcale nie było. Policjanci zatrzymali pracującą w barze kobietę. Przyznała się, że wspólnie z dwoma znajomymi upozorowała to przestępstwo.
Cała trójka usłyszała już zarzuty dotyczące przywłaszczenia mienia. Kobieta ponadto odpowie za zawiadomienie o niedopełnionym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań.
(KWP w Bydgoszczy / mg)