Zatrzymano podejrzanego o zabójstwo
Kilka godzin intensywnej pracy policjantów, pozwoliło na rozwikłanie zagadki śmierci mężczyzny, którego ciało znaleziono na brzegu rzeki w Jedliczu. Okazało się, że zmarły padł ofiarą zabójstwa. Podejrzany o tę zbrodnię 60-letni znajomy ofiary, jeszcze tego samego dnia trafił do policyjnego aresztu. Za przestępstwo, którego się dopuścił, grozi mu nawet dożywocie.
W sobotę, tuż po południu, policjanci zostali powiadomieni o znalezieniu w Jedliczu, na brzegu rzeki Jasiołki owiniętych w chodnik zwłok mężczyzny. W związku z tym, że na głowie zmarłego ujawniono obrażenia wskazujące, że mógł on paść ofiarą zabójstwa, na miejscu pracę rozpoczęła grupa operacyjno-dochodzeniowa, nadzorowana przez prokuratora i Komendanta Miejskiego Policji w Krośnie.
W trakcie dalszych czynności policjanci ustalili, że zmarłym jest 49-letni mężczyzna bez stałego miejsca zamieszkania. W ostatnich tygodniach mężczyzna przebywał u swojego 60-letniego znajomego, na terenie Jedlicza. Ten jednak oświadczył, że od środy nie widział współlokatora i nic nie wie na temat jego śmierci.
Relacja 60-letniego mężczyzny od początku wydawała się mało wiarygodna, tym bardziej, że w obrębie jego posesji policjanci ujawnili ślady substancji wyglądającej jak krew. Mężczyzna został zatrzymany.
Wczoraj 60-latek przyznał się do zabójstwa swojego kolegi. Wyjaśnił, że w nocy ze środy na czwartek, zabił go siekierą podczas snu. Wcześniej obaj spożywali alkohol i pokłócili się. Po zabójstwie podejrzany zatarł ślady, a ciało zmarłego wywiózł rowerem nad rzekę.
Za zbrodnię, której się dopuścił, sprawcy grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
(KWP w Rzeszowie / mw)