Policjanci uratowali 4 osoby przed zaczadzeniem
Podczas gdy strażacy gasili płonące mieszkanie, policjanci z białostockiego oddziału prewencji i II komisariatu, nie zważając na czarne kłęby duszącego dymu, wyprowadzili z jednego z lokali trzy dorosłe osoby i wynieśli 6-letnie dziecko. Na szczęście dzięki szybkiej interwencji mundurowych nikomu z domowników nic się nie stało. Do szpitala, w wyniku zatrucia dymem, trafiło natomiast dwóch interweniujących funkcjonariuszy.
Wczoraj około 21.00 policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku oraz z II białostockiego komisariatu patrolowali rejon ulicy Antoniukowskiej. Gdy usłyszeli komunikat o palącym się mieszkaniu w jednym z tamtejszych bloków, natychmiast pojechali na miejsce. Tam okazało się, że pożar jest na tyle poważny, że płomienie mogą przenieść się na inne lokale. Mundurowi od razu rozpoczęli ewakuację mieszkańców całej klatki. W pewnym momencie okazało się, że z jednego z mieszkań nikt nie wyszedł. Zaniepokojeni funkcjonariusze, nie zważając na wydobywające się z wnętrza czarne kłęby duszącego dymu, natychmiast weszli do środka. Tam zastali trzy przerażone i spanikowane osoby w wieku od 43 do 75 lat. Jedna z kobiet głośno krzyczała, że w pokoju obok jest jeszcze 6-letnie dziecko. Słysząc to jeden z policjantów bez chwili namysłu wyniósł ze wskazanego pomieszczenia owiniętego w kołdrę chłopczyka. Wówczas wszyscy domownicy zostali wyprowadzeni w bezpieczne miejsce, gdzie zajął się nimi lekarz. Na szczęście okazało się, że dzięki szybkiej reakcji mundurowych nikt z mieszkańców nie ucierpiał. Do szpitala, w wyniku zatrucia dymem, trafiło jedynie dwóch interweniujących funkcjonariuszy. Teraz okoliczności i przyczyny pożaru ustalają policjanci z II białostockiego komisariatu.
(KWP w Białymstoku / mw)