11-latek spacerował z granatem
Na jednej z ulic w Lublinie policyjni wywiadowcy zauważyli chłopca, który w ręku trzymał przedmiot przypominający granat. Jak się okazało, była to rzeczywiście skorupa granatu obronnego z zapalnikiem. Niebezpieczną " zabawkę " nabył na giełdzie staroci ojczym 11-latka, który jak stwierdził, nie przypuszczał, że granat może stanowić zagrożenie. Policjanci apelują do rodziców i opiekunów o rozwagę przy doborze „gadżetów" do zabawy.
Wczoraj około 12: 00 lubelscy wywiadowcy zauważyli przy ul. Wyżynnej w Lublinie młodego chłopca. Dziecko trzymało w ręku przedmiot, który do złudzenia przypominał granat obronny. Kiedy podeszli bliżej okazało się, że jest to rzeczywiście skorupa granatu typu F- 1 z zapalnikiem. Jak ustalili policjanci, granat zakupił dziecku jego 34-letni ojczym.
Policjanci dotarli do mężczyzny, którzy został przewieziony na komisariat. 34-latek potwierdził, że zakupił granat na jednej z lubelskich giełd staroci. Nie przypuszczał, że może on stanowić zagrożenie dla dzieci.
Granat został zabezpieczony i zdetonowany przez policyjnych pirotechników. Dopiero po przeprowadzonej analizie będzie można stwierdzić, czy rzeczywiście materiał, którym wypełniona była skorupa grantu, był materiałem wybuchowym.
Przy tej okazji apelujemy do rodziców i opiekunów o rozważne dobieranie zabawek. Policjanci przypominają, że w przypadku znalezienia niewybuchu, niewypału lub innych przedmiotów przypominających materiał wybuchowy, należy natychmiast powiadomić najbliższą jednostkę Policji oraz uniemożliwić innym osobom kontakt z przedmiotem. Pod żadnym pozorem nie wolno takich przedmiotów przemieszczać, ponieważ może to wywołać przypadkową detonację.
(KWP w Lublinie / mw)