Śmiertelnie raniła nożem konkubenta
Zarzut zabójstwa przedstawiono 38-letniej Beacie M., która zadała kilka ciosów nożem swojemu konkubentowi. Do tragedii doszło w jednym z mieszkań przy ulicy Chełmskiej w Warszawie podczas libacji alkoholowej. Dzisiaj o dalszym losie kobiety zadecyduje sąd. Za popełnione przestępstwo grozi jej nawet dożywocie.
Warszawscy policjanci zostali powiadomieni o tym, że w mieszkaniu przy ulicy Chełmskiej na warszawskim Mokotowie doszło do awantury. Jeden z jej uczestników miał być nieprzytomny. Kiedy funkcjonariusze dojechali pod wskazany adres, na miejscu było również pogotowie. Mężczyzna niestety już nie żył.
Policjanci ustalili, że przyczyną zgonu mężczyzny był najprawdopodobniej śmiertelny cios jaki mu zadała Beata M. Kobieta tłumaczyła policjantom, że pomiędzy nią, a jej znajomym doszło do sprzeczki. 38-latka była kompletnie pijana. Badanie stanu jej trzeźwości wykazało ponad 2,6 promila alkoholu w organizmie.
Kobieta została przewieziona do policyjnego aresztu. Do wyjaśnienia zatrzymano również pozostałych uczestników alkoholowej libacji.
38-letnia Beata M. usłyszała w prokuraturze zarzut zabójstwa, za co grozi jej kara nawet dożywotniego pobawienia wolności.
(KSP / mw)