Wywołał alarm bombowy i żądał okupu
Policjanci z Pszczyny zatrzymali mężczyznę podejrzanego o wywołanie fałszywego alarmu bombowego. Dzwoniąc do dyżurnego miejscowej komendy policji poinformował o podłożeniu bomby w przedszkolu i zażądał okupu. Ewakuowano ponad 200 osób. Teraz 26-latkowi może grozić do 3 lat więzienia.
Wczoraj tuż po 10.00 dyżurny pszczyńskiej komendy policji odebrał telefon, w którym anonimowy wówczas mężczyzna powiadomił o podłożeniu ładunku wybuchowego w jednym z przedszkoli w Woli i żądał 5000 złotych okupu. Rozmówca nie sprecyzował lokalizacji przedszkola, więc podjęto decyzję o ewakuacji wszystkich trzech w tej miejscowości – w sumie 210 osób. Policyjni pirotechnicy z psem wyszkolonym do wykrywania ładunków wybuchowych przeszukali budynki, nie natrafiając na nic podejrzanego. Równocześnie namierzaniem sprawcy całego zamieszania zajęli się kryminalni. Po niespełna godzinie wkroczyli do jednego z mieszkań w Woli, przerywając libację alkoholową. Wśród biesiadników znalazł się 26-letni mieszkaniec Tychów, który przyznał się do, jak to określił, „głupiego żartu”. Okazało się także, że jego o 4 lata starszy kolega chwilę później również zadzwonił do dyżurnego pszczyńskich policjantów informując o bójce, do której nigdy nie doszło.
Obaj zatrzymani mężczyźni muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Młodszemu z zatrzymanych może grozić nawet 3 lata więzienia i pokrycie kosztów całej akcji.
(KWP w Katowicach / mw)
Zatrzymany sprawca fałszywego alarmu bombowego - Katowice>>
Policjanci zatrzymali sprawcę fałszywego alarmu bombowego - Olsztyn>>
Pirotechnicy sprawdzali czy w szkołach nie ma ładunku wybuchowego - Olsztyn>>