Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Sfingowane uprowadzenie

Data publikacji 14.03.2011

33-letni mężczyzna zastawił biżuterię żony w lombardzie. Nie miał pieniędzy, żeby ją wykupić więc sfingował swoje uprowadzenie, żądając od żony 8 tys. złotych okupu. Kobieta zgłosiła sprawę Policji. Policjanci szybko ustalili, że jest to mistyfikacja. Mężczyzna odpowie za kradzież oraz usiłowania oszustwa, za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Niewykluczone także, że poniesie odpowiedzialność finansową związaną z kosztami podjętych działań policyjnych.

Każdy sygnał o tym, że mogło dojść do uprowadzenia człowieka dla okupu, uruchamia machinę policyjnych działań, angażując wielu funkcjonariuszy. Policjanci często przy takich sprawach pracują dzień i noc, wiedząc jak cenna jest każda godzina, w której pokrzywdzony pozbawiony jest wolności i jak ogromną traumą jest to dla niego i jego najbliższych.

Niestety zdarzają się przypadki kiedy tak poważna sytuacja okazuje się mistyfikacją ze strony rzekomo uprowadzonego. Powód: chęć wyłudzenia pieniędzy, próba usprawiedliwienia przed najbliższymi dłuższej nieobecności czy też głupi i nieodpowiedzialny żart.

11 marca w komisariacie na łódzkim osiedlu Retkinia zostało przyjęte zgłoszenie dotyczące zaginięcia 33-letniego mężczyzny. Zawiadomienie złożyła zaniepokojona żona. Zebrane informacje wskazywały na duże prawdopodobieństwo, iż mąż kobiety mógł zostać uprowadzony. Świadczyły o tym m.in. wiadomości sms i nagrania z żądaniem 8 000 złotych okupu. Z uwagi na charakter zdarzenia w działania natychmiast zaangażowano policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Kolejne ustalenia w sprawie coraz bardziej wykluczały porwanie. Najbardziej prawdopodobna wersja wskazywała na mistyfikację ze strony samego uprowadzonego. 12 marca kryminalni dotarli do mieszkania przy ulicy Pogonowskiego w Łodzi, gdzie trwała impreza zakrapiana alkoholem. Udział w tej biesiadzie brał rozbawiony 33-latek, który nie wyglądał na pozbawionego wolności. Przyznał, że mistyfikacja miała na celu wyłudzenie pieniędzy, ponieważ chciał odzyskać wcześniej przywłaszczoną od małżonki biżuterię, którą sprzedał w lombardzie. Funkcjonariusze odzyskali złote ozdoby wartości ponad 2 000 złotych. Nieuczciwy mąż został zatrzymany w policyjnym areszcie. Usłyszał zarzuty kradzieży oraz usiłowania oszustwa za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Niewykluczone także, że poniesie odpowiedzialność finansową związaną z kosztami wielu policyjnych działań podjętych w związku z upozorowanym przez niego porwaniem.


***


To nie pierwsza taka sprawa realizowana przez łódzkich policjantów. Każda od początku traktowana była z należytą powagą i angażowała wiele sił i środków. W październiku 2008 roku funkcjonariusze pracowali w związku z uprowadzeniem dla okupu mieszkańca Pabianic. Jak się okazało, mężczyzna wpadł w spiralę długów i wymyślił niefortunny sposób na uzyskanie pieniędzy od żony. Wyjechał rano z domu i zniknął. Później żona otrzymała żądanie wypłacenia 100 000 złotych. Kiedy policjanci zlokalizowali mężczyznę, stwierdził on, że nie wie o co chodzi a później przepraszał za swoje zachowanie. Inne zdarzenie z grudnia 2008 roku dotyczyło porwania łodzianki. Tym razem to kobieta, która nie miała dostępu do spadku, jaki otrzymał mąż, chciała wyłudzić od niego 100 000 złotych. Została zatrzymana w Toruniu przy bankomacie podczas wypłaty gotówki przelanej na wskazane konto.

(KWP w Łodzi/js)
 

Powrót na górę strony