Proponował pracę i oszukiwał
Policjanci zatrzymali 31-letniego mężczyznę, który oferował zatrudnienie młodym kobietom podczas nagrywania teledysku. Kiedy te traciły czujność, wyłudzał od nich telefony pod pretekstem dogrania brakującego oprogramowania do swojego telefonu. Mężczyzn we wrześniu ubiegłego roku opuścił zakład karny, gdzie przebywał za podobne przestępstwa. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
W ostatnich miesiącach policjanci z VII Komisariatu otrzymali kilka zgłoszeń dotyczących przywłaszczenia telefonów komórkowych. Pokrzywdzonymi we wszystkich przypadkach były młode kobiety pracujące jako ekspedientki w galeriach handlowych. 31-letni mężczyzna, jako klient, nawiązywał z dziewczynami rozmowę i proponował im dodatkową pracę. Za udział w nagraniu teledysku miały zarobić nawet 1 000 złotych. Młode kobiety pozytywnie nastrojone wizją zarobku traciły czujność. Wtedy mężczyzna zmieniał temat. Zwracał uwagę na ich telefon komórkowy i mówił, że takiego samego modelu używa jego matka. Prosił o wypożyczenie telefonu na godzinę w celu zgrania brakującego oprogramowania. Młode kobiety oddawały aparaty bez zastanowienia. Oczywiście więcej nie widziały już ani swojej własności, ani rzekomego „pracodawcy” z tzw. show biznesu.
Funkcjonariusze podejrzewają, że wiele takich przypadków nie zostało do tej pory zgłoszonych policji. Policjanci z VII komisariatu, jako podejrzewanego o te czyny, wytypowali m.in. 31-letniego karanego wcześniej łodzianina. Ich tezy potwierdziły także okazania z policyjnych albumów fotograficznych. Mężczyzna jednak od dłuższego czasu nie przebywał w swoim miejscu zameldowania.
Jednak jedna z ofiar oszusta nie dała się omotać i zachowała ostrożność. O podobnej historii słyszała wcześniej od znajomej. Kiedy oszust poprosił o pożyczenie aparatu zgodziła się, jednak poprosiła aby przyszedł później, gdyż teraz czeka na ważny telefon. Natychmiast skontaktowała się z koleżanką a ta zaalarmowała policję.
Funkcjonariusze zatrzymali 31-latka, kiedy nie podejrzewając, że został zdemaskowany, ponownie pojawił się w sklepie. Trafił do policyjnego aresztu. Wstępnie usłyszał zarzuty dotyczące trzech takich przywłaszczeń. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze podejrzewają, że może mieć ich na koncie nawet kilkanaście. Jak ustalono, aparaty sprzedawał przypadkowym osobom. Jeden telefon odzyskano. Prokuratura nie wystąpiła z wnioskiem do sądu o tymczasowy areszt i podjęła decyzję o dozorze policyjnym. Śledczy kompletują pełen materiał dowodowy. Apelują o ostrożność i zdecydowanie mniej zaufania do nieznajomych.
(KWP w Łodzi/js)