Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Groźny śląski gangster zatrzymany

Data publikacji 24.04.2007

Policjanci z komendy wojewódzkiej w Katowicach zatrzymali wczoraj pod Bielsko-Białą 41-letniego Mieczysława M., poszukiwanego od 15 lat listem gończym, objętego również poszukiwaniami międzynarodowymi za zabójstwo. Jak wynika z ustaleń policjantów M. był "człowiekiem do wynajęcia", a z jego usług korzystali m.in. warszawscy gangsterzy.

Jak wynika z ustaleń policjantów, Mieczysław M. w 1991 roku otrzymał zlecenie zabójstwa w Hamburgu. Jednak sam nie zajął się nim: obmyślił akcję, zaangażował ludzi i zorganizował materiał wybuchowy. Ofiara zginęła 1 listopada 1991 r. w eksplozji samochodu. Sprawcy zamachu zostali aresztowani i osądzeni w Polsce. Jeden wyszedł już na wolność po odsiedzeniu 12-letniego wyroku, drugiemu pozostało jeszcze kilka lat kary więzienia.

Od 1992 r. Mieczysław M. ukrywał się na terenie Niemiec, Austrii, Argentyny, Brazylii, Chile, Urugwaju, USA, a w końcu – w Polsce. Jak ustalili policjanci na terenie tych krajów również prowadził działalność przestępczą, angażując się w handel narkotykami i przemyt ludzi.

Poszukiwania, ze względu na ostatnie miejsce zamieszkania podejrzanego, prowadzili policjanci z Bielska-Białej. Poszukiwali go także niemieccy prokuratorzy i policjanci z Hamburga. W 2005 r. sprawę poszukiwawczą przejęli policjanci z Zespołu Poszukiwań Celowych KWP w Katowicach. Dzięki ich pracy operacyjnej i dobrej współpracy z niemieckimi służbami kryminalnymi pozyskane zostały cenne informacje, m.in. na temat międzynarodowej działalności przestępczej poszukiwanego. Śląscy policjanci wpadli też na ślad wskazujący, że Mieczysław M. może ukrywać się na Podbeskidziu, w domu swojej byłej żony. Ich dyskretne działania doprowadziły do potwierdzenia tej informacji i do zorganizowania akcji zatrzymania. 

W działaniach uczestniczyli, oprócz policjantów z Zespołu Poszukiwań Celowych, także policjanci Centralnego Biura Śledczego, krakowscy, dolnośląscy i śląscy antyterroryści oraz policjanci pododdziału prewencji w Bielsku-Białej - łącznie ponad setka policjantów. Działania wymagały dyskrecji i przewidywania różnych scenariuszy, gdyż były informacje o monitoringu domu, w którym ukrywał się poszukiwany oraz ewentualnych ładunkach wybuchowych, którymi mógł się zabezpieczyć przed zatrzymaniem. Dlatego najpierw ewakuowano mieszkańców okolicznych domów, rozmieszczono na stanowiskach policyjnych snajperów, po czym do działania przystąpił policyjny negocjator. Po przedstawieniu przez niego sytuacji, po około godzinnych pertraktacjach negocjator skłonił podejrzanego do wyjścia przed bramę. Po zatrzymaniu, podejrzany został przewieziony do szpitala, gdyż… zasłabł. Później umieszczono go w areszcie śledczym. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Powrót na górę strony