Za łapówki zlecał prace przy odwiertach
Policjanci z Rzeszowa zatrzymali trzy osoby podejrzane o korupcję gospodarczą. Według policyjnych ustaleń pomysłodawca procederu, pracownik przedsiębiorstwa prowadzącego poszukiwania złóż gazu i ropy naftowej, przyjmował łapówki w zamian za udzielanie intratnych zleceń. Przyjął co najmniej 780 tys. złotych. To początek śledztwa, sprawa jest rozwojowa.
Odsłonięcie kulisów tej sprawy, zebranie informacji i zdobycie dowodów przeciwko podejrzanym zajęło policjantom Wydziału dw. z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie niemal rok. W tym tygodniu policjanci przystąpili do procesowej realizacji - zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o udział w korupcyjnym procederze, zabezpieczyli dokumenty, które mogą okazać się ważne dla dalszego biegu sprawy.
Przed rokiem policjanci zdobyli informacje o wieloletnich nieprawidłowościach, do jakich miało dochodzić przy zlecaniu intratnych usług przez przedsiębiorstwo zajmujące się poszukiwaniem złóż gazu i ropy naftowej w całym kraju, również na Podkarpaciu. Wedle policyjnych ustaleń, zlecenia dotyczące obsługi odwiertów prowadzonych przez przedsiębiorstwo miały być ustawiane.
Przedsiębiorstwo zleca podwykonawcom usuwanie tzw. płuczki i części urobku powstałych podczas odwiertów. Takie usługi świadczyć może firma ze stosownymi pozwoleniami, bowiem są to odpady zanieczyszczone. Zlecanie takich usług nie podlega procedurze określonej w przepisach o zamówieniach publicznych. W przedsiębiorstwie odpowiadał za to 56-letni Andrzej M.
Według ustaleń policjantów Andrzej M. ustawiał zlecenia pod firmy, które zgodziły się wręczyć mu 10 procent kwoty, na jaką opiewała wartość prac. Andrzej M. dostarczał przedstawicielom faworyzowanej firmy szczegółowe informacje dotyczące kontrofert. Są to tzw. czynności preferencyjne, zabronione przez prawo.
Policjanci szacują, że Andrzej M. od 2003 roku w ten sposób nielegalnie dorabiał. Zgodnie z potwierdzonymi ustaleniami, przyjął łącznie łapówki na sumę ponad 780 tysięcy złotych.
Policjanci Wydziału dw. z Korupcją zatrzymali też dwóch mężcyzn z zarządu firmy, która w ten sposób wygrywała przetargi.
Andrzej M. usłyszał zarzuty przyjmowania korzyści w zamian za działania wyrządzające znaczną szkodę majątkową przedsiębiorstwu. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Członkowie zarządu firmy, która za łapówki zdobywała zlecenia, odpowiedzą za wręczanie korzyści. Grożą im kary do 5 lat pozbawienia wolności.
Sąd Rejonowy w Rzeszowie, na wniosek policji i prokuratury, na 3 miesiące tymczasowo aresztował Andrzeja M. Tymczasowe aresztowanie na 2 miesiące orzekł wobec prezesa firmy, a wobec członka jej zarządu - poręczenie majątkowe.
To początek śledztwa, sprawa jest rozwojowa. Śledztwo nadzoruje Wydział V ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.
(KWP w Rzeszowie / mg)