Napad, którego nie było
Policjanci przez kilka godzin pracowali nad ustalaniem sprawców napadu, do którego doszło rzekomo wczoraj na jednej ze stacji paliw w powiecie włocławskim. Ostatecznie okazało się, że całą historię zmyślił zgłaszający. Teraz odpowie za zgłoszenie przestępstwa, którego nie było, i składanie fałszywych zeznań.
Wczoraj, tuż po 12.00, dyżurny włocławskiej komendy miejskiej otrzymał zgłoszenie o rozboju na jednej ze stacji paliw w gminie. Z pierwszych informacji wynikało, że trzech nieznanych sprawców zatankowało auto gazem o wartości 20 zł, następnie zaatakowali pracownika i zabrali mu pieniądze. Łupem złodziei miało paść 800 zł.
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawców. Długie godziny pracy ze zgłaszającym o zdarzeniu, zebrane informacje i przesłuchania świadków rzuciły zupełnie inne światło na tę sprawę. Okazało się bowiem, że 25-letni pracownik stacji wymyślił całą tę historię. Sam skradł pieniądze, które ukrył w rynnie, po czym o fikcyjnym napadzie poinformował policjantów.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Odpowie za zgłoszenie przestępstwa, którego nie było, oraz za składanie fałszywych zeznań.
(KWP w Bydgoszczy / mg)